🎭 Dlaczego Szerpowie Są Przewodnikami I Tragarzami

Szerpowie to lud, który zamieszkuje Himalaje. b) Warunki ich życia są trudne. W górach jest niska temperatura oraz bardzo łatwo jest spaść ze stoków. c) Szerpowie zajmują się: hodowlą zwierząt, uprawianiem ryżu, herbaty i cytrusów. Niektórzy z nich są również tragarzami oraz przewodnikami. Wyjaśnienie: Wszystko jest w Znani ze swoich niebywałych zdolności do życia na dużych wysokościach Szerpowie dostarczają swoim tkankom więcej niosącej tlen krwi zamiast zwiększać w niej produkcje hemoglobiny – ustalili badacze. Odkrycia te mogą pomóc w ulepszeniu terapii pacjentów z chorobami związanymi ze zmniejszonym poziomem tlenu we krwi i tkankach. Ekspedycja badawcza na Mount Everest rzuciła światło na wyjątkowe fizjologiczne podstawy adaptacji u Szerpów, dzięki którym lepiej nadają się do życia na dużych wysokościach. Badania na ten temat ukazały się w „Experimental Physiology”. Szerpowie od wieków zamieszkują wysoko położone tereny Himalajów. Znani są ze swoich niebywałych zdolności do życia na dużych wysokościach, gdzie zawartość tlenu jest znacznie niższa. Obecnie mężczyźni zajmują się przede wszystkim wyprawami na najwyższe szczyty Himalajów, gdzie są tragarzami i przewodnikami. To do nich należą rekordy liczby wejść na Mount Everest (Lhakpa Tenzing i Phurba Tashi weszli tam 21 razy). Jednak fizjologiczne podstawy ich niesamowitych zdolności pozostawały nieuchwytne. Co ciekawe, mieszkańcy nizin, a nawet ludzie również żyjący na dużych wysokościach, chociażby w Andach, radzą sobie z niedoborem tlenu związanym z wysokością poprzez zwiększenie ilości komórek przenoszących tlen – hemoglobiny, ale Szerpowie nie korzystają z tego mechanizmu. Zatem jak radzą sobie z mniejszą ilością tlenu we krwi? To pytanie nurtowało badaczy z University College London. Aby poznać ten sekret, zorganizowali eksperyment badawczy z udziałem Szerpów, obejmujący ekspedycję w Himalaje. W badaniach porównano organizmy i sposób ich przystosowania do dużych wysokości dwóch różnych populacji: Szerpów oraz mieszkańców niżej położonych terenów. Naukowcy badali organizmy uczestników eksperymentu w Londynie (50 m Katmandu (1300 m oraz w bazie na drodze wiodącej na Mount Everest (5300 m Warunki atmosferyczne, przede wszystkim temperatura, która wpływa na zwężenie naczyń krwionośnych czy profil wejścia były identyczne dla wszystkich uczestników. Zatem wszelkie wykryte różnice między uczestnikami można przypisać raczej ich indywidualnej fizjologii niż zmienności warunków czy czasie ekspozycji na niskie poziomy tlenu na dużych wysokościach. Naukowcy stwierdzili, że wraz ze zmniejszaniem się ilości tlenu w otoczeniu podczas wspinaczki na Mount Everest, Szerpowie są w stanie utrzymać większy przepływ krwi i tym samym nieustannie i z minimalnym niedoborem dostarczać tlen do tkanek. U mieszkańców nizin przepływ krwi znacznie spadał. W gruncie rzeczy pokazuje to, że Szerpowie, w porównaniu do mieszkańców nizin, są w stanie dostarczyć więcej tlenu do swoich organizmów. Nowe odkrycia mogą również wyjaśnić, jak Szerpowie prosperują na tak dużych wysokościach bez zwiększania zawartości hemoglobiny. Wysokie poziomy hemoglobiny sprawiają, że krew jest gęsta i lepka, co nie tylko spowalnia jej przepływ w organizmie, ale także zwiększa ryzyko wystąpienia działań niepożądanych, takich jak skrzepy krwi w płucach. Organizmy Szerpów niejako faworyzują szerszy przepływ niosącej tlen krwi niż zwiększenie zawartości tlenu we krwi przez wzrost produkcji hemoglobiny. Mimo tego Szerpowie wciąż są w stanie dostarczyć swoim tkankom wystarczającą ilość tlenu, a jednocześnie zminimalizować ryzyko potencjalnie śmiertelnych skutków ubocznych związanych z wysokim poziomem hemoglobiny. Zachowania organizmu w odpowiedzi na niski poziom tlenu na dużych wysokościach mogą być doskonałą symulacją stanu organizmów pacjentów cierpiących na choroby związane ze zmniejszonym poziomem tlenu we krwi i tkankach. Dlatego dzięki zrozumieniu fizjologii Szerpów być może uda się ulepszyć leczenie takich pacjentów i opracować nowe strategie diagnostyczne i terapeutyczne. - Mechanizmy zidentyfikowane w tym badaniu, takie jak zwiększony przepływ krwi i dostarczanie tlenu do funkcjonujących tkanek, prawdopodobnie opisują alternatywne sposoby wspomagania dostarczania tlenu u ciężko chorych pacjentów. Przyszłe badania powinny ustalić mechanizmy komórkowe leżące u podstaw tej reakcji. Identyfikacja takich różnic i naśladowanie organizmów osób najbardziej przystosowanych do środowiska ubogiego w tlen może ujawnić nowe docelowe szlaki podatne na leczenie farmakologiczne – powiedział Edward Gilbert-Kawai, współautor publikacji. Źródło: Science Daily, fot. Niklassletteland/ Wikimedia Commons/ CC BY-SA Po przerwie - #Szorcik nr 3 - Jakie buty do biegania są najlepsze?. Zdaję sobie sprawę, że mój punkt widzenia może być niewygodny dla wielu z Was, szczególnie dla rynku obuwia sportowego. Liczę też na to, że mój głos w sprawie nie zostanie odebrany powierzchownie. Inspiracją do stworzenia tego filmiku jest dla mnie PLAGA kontuzji, która mnie osobiście przerażą. Nie zgadzam Język polski bywa bardzo krzywdzący dla pewnych zwierząt… Jeden z naszych ukochanych czworonogów – pies – od wieków uważany był za symbol biedy, cierpienia, podłości i upadku. Chociaż dzisiaj prawie wszyscy uwielbiamy już psy i uważamy je za nieocenionych przyjaciół człowieka, nasz język pamięta jego gorsze czasy. Ujawnia się to przede wszystkim we frazeologizmach. Psi pieniądz – marne groszePrawie nie otrzymywał wynagrodzenia, zarabiał tam psie pod psem – ulewa, brzydka pogodaMieliśmy iść na spacer, ale dzisiaj pogoda pod życie – egzystencja pełna cierpienia i wyrzeczeńCiągle brakuje mu pieniędzy, wiedzie pieskie z nim tańcował – jest komuś całkiem obojętnyOna się obraziła, ale pies z nią tańcował, niech robi, co z kulawą nogą – niktDo takiej speluny pies z kulawą nogą by nie pies, ni wydra – nie wiadomo coUfarbowała wlosy i wygląda teraz dziwnie – ni pies, ni zbity pies – wyglądać źle, nędznie, chorowiciePo tej awanturze wygląda jak zbity pies. Podobnie rzecz ma się z ptakami. Zazwyczaj kojarzą się z bezmyślnością, czasem głupotą. Frazeologizm ptasi móżdżek używany jest w stosunku do osób uważanych za niezbyt mądre. Podobnie negatywnie przestawił intelekt kruka Ignacy Krasicki: Bywa często zwiedzionym,Kto lubi być miał w pysku ser ogromny;Lis, niby skromny,Przyszedł do niego i rzekł: „Miły bracie,Nie mogę się nacieszyć, kiedy patrzę na cię!Cóż to za oczy!Ich blask aż mroczy!Czyż można dostaćTakową postać?A pióra jakie!Szklniące, jeśli nie jestem w błędzie,Pewnie i głos śliczny będzie”.Więc kruk w kantaty; skoro pysk rozdziawił,Ser wypadł, lis go porwał i kruka i lis – Ignacy Krasicki Jak jednak wygląda rzeczywistość? Całkiem inaczej. Ptaki, a szczególnie kruki, są niezwykle inteligentnymi stworzeniami. Dowodzi tego kilka eksperymentów i obserwacja tych zwierząt. Każdy na pewno słyszał choć raz stwierdzenie, że Mur Chiński jest jedyną budowlą na Ziemi widoczną z kosmosu, byki reagują agresywnie na kolor czerwony, Napoleon był bardzo niskiego – nawet jak na ówczesne czasy – wzrostu, że nie wolno czytać wieczorem, bo się oślepnie, jeśli przemoczy się nogi, przeziębienie jest bardziej niż pewne, a po patrzeniu wprost na ogień może zdarzyć się posiusianie podczas snu. Istnieje wiele błędnych, lecz powszechnych wierzeń. Naturalne jest, że powtarzamy zasłyszane sytuacje, powielając je i wprowadzając kolejne osoby w błąd. Warto jednak zweryfikować swój poziom wiedzy. Tutaj znajduje się lista wielu powszechnych błędnych mniemań. Ciekawą kategorią nieprawdziwych informacji są również legendy miejskie. Chyba każdy w swoim życiu prędzej czy później natknie się na historie o czarnej wołdze, całuśnej studentce, u której pojawia się wysypka, zdradzonym panu młodym i jego zemście podczas przyjęcia weselnego czy wyciętych nerkach po imprezie studenckiej. Legendy miejskie mają to do siebie, że każdy zna kogoś, kto zna kogoś, kto był świadkiem lub zna świadka danego zdarzenia, zwykle mrożącego krew w żyłach. Charakteryzuje je też to, że nie ma w nich za grosz prawdy 🙂 Źródło: Małgorzata Chodakowska jest znaną na świecie artystką urodzoną w Łodzi. Ukończyła tamtejsze Liceum Sztuk Plastycznych, a także Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie. Studia kontynuowała na Akademii Sztuk Pięknych w Wiedniu, którą ukończyła z wyróżnieniem. Obecnie mieszka i tworzy w Dreźnie. Charakterystyczne dla jej twórczości są tzw. stammfrauen, czyli rzeźby kobiet naturalnej wielkości wyrzeźbione w drewnie, inspirowane podróżami artystki. Zdarza się, że mężczyzna, oprócz pierwszego męskiego imienia, ma także drugie – Maria. Według polskiego prawa jest to jedyne imię kobiece, jakie może nosić przedstawiciel „brzydszej płci”. Znane osoby, które tak właśnie zostały nazwane, to choćby Maksymilian Maria Kolbe. Według wyjaśnień Katarzyny Kłosińskiej z Uniwersytetu Warszawskiego, zwyczaj tez został zapoczątkowany w XV wieku przez Włochów. Co ciekawe, kobiety nie mogą w naszym kraju przyjmować żadnych imion męskich, mogą jedynie być nazwane ich odmianami (np. Bronisława, Mirosława, Miłosława, Antonina, Józefina, Janina itp.). Inaczej natomiast jest w krajach latynoskich, gdzie dla kobiet dostępne są imiona Jose (Józef) Joao (Jan) czy Jorge (Grzegorz). W ostatnich dniach wiele wiadomości w mediach dotyczy polskiego himalaisty Tomasza Mackiewicza, który z powodu nagłego pogorszenia się stanu zdrowia na zawsze pozostał na wysokości ponad 7000 metrów n. p. m. zbocza góry Nanga Parbat. Jego partnerce wspinaczkowej Elizabeth Revol udało się zejść do ok. 6300 metrów, a stamtąd została sprowadzona przez czterech polskich alpinistów, którzy w tym czasie przebywali szczęśliwie 200 km dalej, w obozie pod drugą najwyższą górą świata – K2 i mogli wyruszyć na pomoc. Teraz pojawia się wiele krzywdzących komentarzy pod adresem Francuzki, podobnych jak kilka lat wcześniej formułowano w stronę Adama Bieleckiego (z ekipy ratunkowej dla Revol) oraz Artura Małka – że zostawili partnerów, nie ratowali ich i nie próbowali pomóc schodzić. Żeby zrozumieć, co się dzieje z ciałem człowieka na takich wysokościach (a szczególnie powyżej 8 tysięcy metrów, w tzw. strefie śmierci) i jak morderczym wysiłkiem jest samo poruszanie się, nie mówiąc o jakimkolwiek dźwiganiu, trzeba zapoznać się z podstawowymi terminami dotyczącymi wspinaczki wysokogórskiej. Alpinizm – wspinaczka górska uprawiana w Alpach. Nazwy używa się też do określania wspinaczki w innych górach, o ukształtowaniu podobnym do Alp, np. w Kaukazie, Tatrach czy Kordylierach. Himalaizm – wspinaczka wysokogórska uprawiana w Himalajach. Nazwę stosuje się także w odniesieniu go uprawiania tego sportu w górach o min. 7000 metrów wysokości: Karakorum, Kunlun, Hindukusz, Pamir, Tienszan, Daxue Shan. Himalaje – najwyższy łańcuch górski na Ziemi leżący w południowej Azji na terenach należących do Pakistanu, Indii, Chin (Tybetu), Nepalu i Bhutanu. Znajduje się tam 10 z 14 ośmiotysięczników. Trzy najwyższe szczyty to: Mount Everest (8850), Kanczendzonga (8586) i Lhotse (8516). Karakorum – drugi najwyższy łańcuch górski na Ziemi. Znajduje się głównie na terenie Pakistanu. Jego trzy najwyższe góry to: K2 (8611), Gaszerbrum I (8068) i Broad Peak (8047). Korona Ziemi – najwyższe szczyty poszczególnych kontynentów. Szerpowie – lud tybetański zamieszkujący indyjską i nepalską część Himalajów na wysokości ok. 6000 metrów. Mężczyźni są przeważnie tragarzami i przewodnikami wypraw. Jednym z bardziej znanych Szerpów był również Tenzing Norgay, który w 1953 roku jako pierwszy zdobył Mount Everest razem z Edmundem Hillarym. Szerpowie z racji aklimatyzacji są bardzo odporni na trudy życia na tak dużych wysokościach. Aklimatyzacja – przystosowanie się organizmu do nowych warunków (klimatu, czasu i wysokości). Himalaiści najczęściej rozbijają obozy położone coraz wyżej i spędzają w nich po kilka tygodni, by przyzwyczajać ciało do ekstremalnych warunków. Choroba wysokościowa – spowodowana przebywaniem na dużych wysokościach (powyżej 2500 m.). Przyczyną jest rozrzedzenie atmosfery i mniejsza ilością tlenu w powietrzu. U osób wyjątkowo wrażliwych i niezaaklimatyzowanych pierwsze objawy mogą pojawić się już na wysokości około 1500 m. Może prowadzić do obrzęku mózgu, płuc, śmierci. W grupie ryzyka jest każdy znajdujący się wysoko – niezależnie od wieku, kondycji, doświadczenia i warunków. Strefa śmierci – ekstremalne warunki dla ludzkiego organizmu zaczynają się od ok. 5000 metrów, zaś powyżej 7900-8000 znajduje się tzw. strefa śmierci. W rozrzedzonym powietrzu znajduje się 1/3 część tego tlenu, który mamy „na dole”. Ponadto oddychanie utrudnia silny wiatr. Każdy oddech to walka. Wysiłek fizyczny staje się wyzwaniem, zaś wspinaczka – ponad siły. Pojawia się obrzęk mózgu i związane z tym ból, zawroty głowy, dezorientacja, zaburzenia koordynacji ruchowej (co skutkuje błądzeniem, potknięciami i ryzykiem upadku). Obrzęk płuc utrudnia, a później uniemożliwia oddychanie. Wejście na szczyt powoduje znaczne zubożenie sił himalaisty, a zejście bywa tak samo lub nawet bardziej męczące. Ślepota śnieżna – ostre zapalenie spojówek spowodowane promieniowaniem ultrafioletowym. Oczy himalaistów chronione są poprzez gogle, jednak zdarza się, że w dezorientacji (choroba wysokościowa) są one ściągane. Efektem jest utrata widzenia – może być czasowa lub nawet w szczególnych przypadkach stała. Odmrożenia – uszkodzenia tkanek powstałe w wyniku działania niskich temperatur (w zasadzie podobnie do oparzeń). Na dużych wysokościach wiatr i wilgotność pogarszają stan chorego. Najbardziej zagrożone są nos, uszy, policzki, palce rąk i stóp. Odmrożenia często kończą się amputacją. Styl oblężniczy – himalaiści budują kolejne, coraz wyżej położone bazy. Wspinanie się trwa wiele tygodni czy miesięcy, zaś atak szczytowy trwa kilka dni (wiele czasu zajmuje poręczowanie – zakładanie lin). Ekipa składa się z wielu pomocników (Szerpów) i kilku głównych wspinaczy, zapewniona jest duża ilość różnego rodzaju sprzętu. Styl alpejski – jeden lub kilku wspinaczy samotnie atakuje górę. Mają mało sprzętu po to, by nie musieć wiele dźwigać. Nie zakładają obozów lecz biwakują. Atak szczytowy przeprowadzają wszyscy razem, bez poręczowania. Dlaczego wspinacze wyruszają na wyprawy zimą? Panuje wówczas dużo gorsza temperatura (odczuwalna może wynieść nawet -60 stopni!), jest o wiele bardziej niebezpiecznie, trudniej o pomoc… Jednak zimowe wejście na ośmiotysięcznik to niezwykły wyczyn w świecie himalaizmu. Do tej pory pozostał jeden niezdobyty zimą szczyt – K2. Polacy zaś mają niezwykłą historię zimowych wejść: Ciekawostka: Gdyby mierzyć wysokość góry nie od powierzchni morza, lecz od podstawy, Mount Everest sromotnie przebrałoby walkę z Mamuna Kea. Góra ta znajduje się na Hawajach i ma 4205 m n. p. m., ale 10 203 m od podstawy na dnie Oceanu Spokojnego, co daje największą wysokość względną na Ziemi. W ostatnich miesiącach często (chyba częściej niż niegdyś) słyszeliśmy o orkanach bądź innych zjawiskach zwanych przez media orkanami. Obecnie niemal każdemu z nich towarzyszą żeńskie lub męskie imiona. Nadawanie nazw sztormom zasadniczo ma na celu poinformowanie społeczeństwa, że ​​jest to niebezpieczne zjawisko. Poza tym taka identyfikacja sprawia, że ludzie bardziej przygotowują się przed uderzeniem np. “Fryderyki” czy “Ksawerego” niż po prostu “orkanu”. Ale jakie inne skutki przynosić może używanie ludzkich imion w odniesieniu do niebezpiecznych zjawisk pogodowych? Zobaczmy. Dlaczego huraganom nadaje się imiona? Podobno zaczęło się to na Karaibach, gdzie huragan pojawiający się danego dnia otrzymywał imię świętego, którego dzień właśnie obchodzono. Później stosowano liczby, na zasadzie Św. Anna I w 1825 r., Św. Anna II w 1826. Później do imion zaczęto dodawać współrzędne geograficzne, ale taka metoda nie przyjęła się, gdyż powodowała spore zamieszanie. Wówczas dla zachowania porządku meteorologowie zajmujący się obszarem Oceanu Spokojnego zaczęli nadawać huraganom imiona swoich żon bądź narzeczonych czy partnerek. Taki sposób przyjął się na całym świecie aż do momentu, kiedy protesty feministek doprowadziły do wprowadzenia w równej mierze imion męskich. Zabezpiecz dom! Marcin nadchodzi! (listopad 2017) Kolejne studia pokazały, że w zależności od imienia orkanu przygotowujemy się mniej lub bardziej. Burza o imieniu Grzegorz wzbudzi więcej strachu (zanim się pojawi!) niż sztorm zwany Zizi lub Emma (oba w Polsce w 2008 r.). Imiona mają pewne znaczenie w naszej podświadomości, wpływając na nasze zachowanie wobec. Ciekawa z pewnością musiała być percepcja huraganu Yoda w nocy z 27 na 28 listopada 2011 r. dla fanów Gwiezdnych Wojen – wówczas w Europie wiało z mocą 150 km/h. Życie po huraganie Wszystkie osoby z imieniem danego orkanu na początku kojarzą się w większym lub mniejszym stopniu z tym zjawiskiem. Ale to, co początkowo jest zabawne, przestaje takie być w momencie, gdy pojawiają się olbrzymie szkody i ofiary śmiertelne. Dziewczyny o imieniu Katrina nie mogły mieć lekkiego życia w Stanach Zjednoczonych po morderczym huraganie z 2005 r., który zdemolował dużą część Florydy i Luizjany, doszczętnie niszcząc Nowy Orlean i zabijając ponad 1800 ludzi. Ponadto istnieje tendencja do niewybierania przez rodziców “niszczycielskich” imion przez jakiś czas po zjawisku. Uniwersytet w Michigan przeprowadził badania sugerujące, że istnieje większa tendencja do dokonywania darowizn dla ofiar huraganów przez ludzi o takim samym imieniu huragan. Czują się oni w pewien sposób winni i zobowiązani do złagodzenia szkód w takim zakresie, jaki jest dla nich możliwy. Niegdyś o huraganach mówiono, że są wolą Thora, Jupitera, Dzeusa. Dziś personifikujemy je i mówimy o nich jak o znajomych, których lubimy bardziej lub mniej. Już wkrótce zacznijcie się przygotowywać na wizytę Brajana i Karoliny Ogień bać się jak ognia – bardzo się czegoś bać dolewać oliwy do ognia – rozdrażniać kogoś zirytowanego, pogarszać sytuację igrać z ogniem – nadmiernie ryzykować ogień namiętności – bardzo intensywna namiętność na pierwszy ogień – najpierw, na początek sztuczne ognie – fajerwerki zimne ognie – niewielkie fajerwerki w formie podpalanego pręcika słomiany ogień – krótkotrwały zapał wystrzegać się jak ognia – unikać czegoś upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu – załatwić dwie sprawy przy jednej okazji wziąć w krzyżowy ogień pytań – intensywnie kogoś przesłuchiwać Płomień stanąć w płomieniach – zapalić się płomień miłości – fala uczucia płomienne uczucie – uczucie intensywne, namiętne jednak w obszarze trekkingu i wypraw, „Sherpa” jest powszechnie używany do opisania przewodników i tragarzy wysokogórskich. Są dumni ze swojego dziedzictwa alpinistycznego, podobnie jak inny słynny lud Nepalu, Gurkhowie, którzy są dumni ze swoich umiejętności wojowniczych. Tenzing Norgay Sherpa i Sir Edmund Hillary Annapurna Circuit to znany wśród podróżników szlak w nepalskich Himalajach. Prowadzi on z wioski do wioski na około dużego masywu górskiego oferującego piękne widoki. Gdy w październiku 2019 roku miałam okazję przejść część z tego szlaku natrafiłam na nim na wiele ciekawych informacji dotyczących samej Annapurny, ogólnie Nepalu, a także himalaizmu. Już przed podróżą pojawiały się pytania, na które nie miałam wtedy czasu szukać odpowiedzi. Która góra to ta słynna Annapurna? Czym się różni porter od szerpy? Albo jak dokładnie działają młynki modlitewne? Na te i inne ciekawe pytania znajdziecie odpowiedź poniżej. Oto 10 ciekawostek o Annapurna Circuit, które warto znać przed trekkingiem. Co znajdziesz w tym artykule? #1. Fakty o Annapurnie#2. Darmowe noclegi#3. Najniebezpieczniejsza góra świata#4. Młynki modlitewne (ang. prayer wheels)#5. Śnieżyce na Annapurna Circuit w 2014 roku#6. Punkty z wodą pitną#7. Nepalskie Boże Narodzenie#8. Porter czy szerpa?#9. Najwyżej położone jezioro i przełęcz na świecie?#10. Amonity z rzeki Kali Gandaki #1. Fakty o Annapurnie Annapurna to nie tylko nazwa szczytu, ale także całego masywu górskiego. Składa się on z ok. 30 gór i ma długość 55 km. Najwyższym szczytem tego masywu jest Annapurna I, która ma 8 091 m wysokości i jest 10-tym najwyższym szczytem świata. Szczytów o nazwie Annapurna w całym masywie jest jednak kilka, więc nie dajcie się zwieść idąc z Chame do Upper Pisang, że piękny szczyt po waszej lewej to sławna Annapurna I. Idąc szlakiem Annapurna Circuit można zobaczyć co najmniej kilka z nich, a wspomniany powyżej to Annapurna II. Niestety Annapurna I jest słabo widoczna ze szlaku. Masyw górski Annapurna zawdzięcza swoją nazwę bogini Annapurnie. Jest to hinduistyczna bogini jedzenia. Stało się tak, ponieważ Annapurna jest podobno jedną z córek Himavat, będącego królem gór oraz bezpośrednią personifikacją Himalajów zwanych również górami Himavat. Annapurna I pierwszy raz została zdobyta w 1950 roku przez francuską ekspedycję prowadzoną przez Maurica Herzoga. Himalaiści korzystali z pomocy 150 porterów. Ponieważ mapy tego regionu były wtedy jeszcze bardzo niedokładne, samo znalezienie góry zajęło członkom ekspedycji kilka tygodni. Wejście na Annapurnę ekspedycji Herzoga było pierwszym w historii zdobyciem ośmiotysięcznika. Droga z Upper Pisang do GhyaruAnnapurn II – widok z klasztoru w Upper Pisang #2. Darmowe noclegi Kolejna ciekawostka o Annapurna Circuit dotyczy noclegów w teahouse’ach. Wiedzieliście, że na niektórych częściach szlaku są one darmowe? Jedyną obowiązującą zasadą jest jedzenie posiłków w miejscu, w którym się śpi. W ten sposób lokalna ludność zarabia na utrzymanie. Tradycja darmowych noclegów wzięła się stąd, że kiedyś komunikacja między wioskami w górach była bardzo utrudniona ze względu na brak przejezdnych dróg. Żeby wykonać telefon, pójść do lekarza, albo odwiedzić rodzinę Nepalczycy musieli wyruszać w kilku albo kilkunastodniowe podróże i pokonywać wiele kilometrów na piechotę. Ponieważ takie wyprawy były standardowym elementem życia w górach, na często uczęszczanych szlakach otworzyły się teahouse’y, w których można było coś zjeść i spędzić za darmo noc. Obecnie jednak coraz częściej zdarza się, że darmowy nocleg nie jest oczywisty i trzeba go negocjować. Szczególnie w okresach wzmożonej liczby turystów, kiedy teahouse’y nie muszą walczyć o klienta. Nam udało się spać za darmo w Chame, Upper Pisang, Mungii i Manang. W pozostałych miejscach płaciliśmy z reguły symboliczną sumę ok. 100-200 NPR za osobę. Pokoje w Tilicho Base Camp – Hotel Khangsar Kang #3. Najniebezpieczniejsza góra świata Ze względu na duże zagrożenie lawinowe oraz zmienną pogodę Annapurna I jest statystycznie najbardziej niebezpiecznym do zdobycia szczytem na świecie. Jak podaje National Geographic “Do 2005 zanotowano 103 wejścia na jej wierzchołek i 56 wypadków śmiertelnych. Annapurna I ma nawet większą śmiertelność niż K2 i Nanga Parbat. Obecnie ginie średnio co trzecia osoba próbując zdobyć ten szczyt. Co ciekawe w porównaniu do Mount Everest próbuje wchodzić na nią o połowę mniej ludzi, ale ginie trzy razy więcej. #4. Młynki modlitewne (ang. prayer wheels) Są to obracające się wokół własnej osi walce z wypisanymi na powierzchni mantrami. Zazwyczaj jest to mantra Om mani padme hum, która w jednym z wielu dostępnych tłumaczeń oznacza mniej więcej “Bądź pozdrowiony, skarbie w kwiecie lotosu”. Młynki modlitewne są charakterystycznym elementem buddyzmu tybetańskiego. Jego wyznawcy wierzą, że zakręcenie młynkiem w kierunku ruchu wskazówek zegara daje taki sam efekt jak wymówienie mantry (czyli modlitwy) na głos. Podobno powstały by umożliwić nie umiejącym czytać ludziom odmawianie modlitwy, której często zawiłe znaczenie zostało zastąpione przez proste kręcenie młynkiem i dobrą intencję. Na szlaku Annapurna Circuit młynki znajdują się głównie przy wejściu i wyjściu z danej wioski. Jest to zazwyczaj nie jeden walec a wiele ustawionych w jednej linii, tak żeby przechodząc można było dotykając ich ręką zakręcić wszystkimi po kolei (nie wolno żadnego ominąć!). Czasami można też znaleźć w wioskach pojedyncze bardzo duże egzemplarze z dzwoneczkiem. Ogólnie celem młynków modlitewnych jest akumulowanie dobrej karmy i neutralizowanie złej, więc w uproszczeniu mają przynosić szczęście. Co ciekawe, w niektórych źródłach można znaleźć informacje, że buddyjscy mnisi w Tybecie posiadali w klasztorach psy, które uczyli obracać młynkami. Były to spaniele tybetańskie. Podobno rasa ta była kiedyś nazywana z tego powodu też psami modlitewnymi. #5. Śnieżyce na Annapurna Circuit w 2014 roku Przełęcz Thorong La Pass jest zamknięta w okresie zimowym ze względu na duże opady śniegu. Zakaz poruszania się w tym regionie obowiązuje zazwyczaj do grudnia do marca. Jednak pogoda może się gwałtownie zmienić nawet w październiku czy listopadzie i trzeba liczyć się z możliwymi śnieżycami. Taka sytuacja miała miejsce w październiku 2014, kiedy w okolicach Thorong La Pass w ciągu 12 godzin spadło 1,8 m śniegu. Około 500 osób znajdujących się w okolicy musiało zostać ewakuowanych. Niestety 43 osoby, które wyszły na szlak tego dnia nie udało się odnaleźć – w tym około 20 zagranicznych podróżników. Prawdopodobnie zginęli pod lawinami albo z wyziębienia – idąc w świeżym śniegu dużo ciężej jest znaleźć szlak. To wydarzenie określane jest często jako największa katastrofa trekkingowa w Nepalu. #6. Punkty z wodą pitną Co roku około miliona plastikowych butelek, których nie można poddać recyklingowi jest wnoszonych na teren Annapurna Conservation Area. Żeby uniknąć kompletnego zaśmiecenia tej popularnej wśród turystów części Himalajów, rozpoczęto projekt tworzenia punktów filtrowania wody. Co ciekawe projekt został w części sfinansowany przez rząd znajdującej się na drugim końcu świata Nowej Zelandii… Obecnie na szlaku jest około 20 punktów sprzedających bezpieczną wodą pitną dla podróżników. Litr wody kosztuje od 40 do 60 NPR, czyli ⅔ mniej niż butelka wody. #7. Nepalskie Boże Narodzenie Rozpoczęcie najwyższego sezonu trekkingowego w Nepalu przypada na miesiące październik i listopad, czyli po monsunie a przed zimą. To podobno okres najlepszej pogody i przejrzystości powietrza, dlatego przyciąga wielu podróżników. Sezon trekkingowy zbiega się co roku z najważniejszym w kraju świętem Dashain. Pod względem ważności można je porównać do naszego Bożego Narodzenia, z tym że zamiast karpia na stole lądują potrawy z mięsa koziego. Nepalczycy spędzają zazwyczaj ten czas świętując z rodziną. Jednak nie wszyscy mają w tym czasie wolne. Dla przewodników i tragarzy jest to najbardziej lukratywny okres w roku, dlatego nie mogą sobie pozwolić na przerwę. Niektórzy z nich wiele lat z rzędu nie świętowali Dashain. Nasz znajomy przewodnik Bishnu w 2019 roku spędził swoje nepalskie Boże Narodzenie po raz ósmy z rzędu na szlaku z turystami zamiast z rodziną. #8. Porter czy szerpa? Wiele osób używa tych dwóch słów zamiennie. Mają one jednak nieco inne znaczenie. Porter to po prostu osoba nosząca bagaże, swego rodzaju tragarz. Określenie to może być używane w różnych kontekstach, nie tylko wypraw wysokogórskich. “szerpa” (pisane małą literą) to również określenie tragarzy, jednak ogranicza się głównie do Himalajów. Słowo to wzięło się od słowa Szerpa (pisane dużą literą), czyli nazwy ludu przybyłego ze wschodniego Tybetu i mieszkającego w nepalskich i indyjskich Himalajach. Mężczyźni z tej społeczności byli często tragarzami i przewodnikami, stąd przejęcie nazwy. Dobrze wyspecjalizowani szerpowie są teraz jednak często o stopień wyżej w hierarchii ekspedycji niż tragarze i zatrudniają porterów innego pochodzenia noszących za nich bagaże. Często też zarządzają logistyczną stroną ekspedycji albo są przewodnikami. #9. Najwyżej położone jezioro i przełęcz na świecie? Przyjęło się mówić, że Tilicho Lake to najwyżej położone jezioro na świecie a Thorong La Pass to najwyżej położona przełęcz. Sami Nepalczycy często tak reklamują trekking na szlaku Annapurna Circuit. Niestety jak się okazuje ani jednego ani drugiego miejsca nie ma na pierwszej pozycji w rankingach najwyżej położonych miejsca na świecie. Według rankingu The Highest Lake in the World Tilicho Lake zajmuje na przykład dopiero 22 miejsce. Tilicho LakePrzełęcz Thorong La Pass #10. Amonity z rzeki Kali Gandaki Rzeka Kali Gandaki płynie podobno najgłębszą doliną świata. Jest zlokalizowana między szczytem Dhaulagiri a Annapurną I. W korycie rzeki, szczególnie w okolicy Muktinath, można znaleźć skamieniałości z amonitami, czyli wymarłymi miliony lat temu organizmami przypominjącymi skorupiaki o spiralnej muszelce. Są one schowane w gładkich okrągłych kamieniach, które po rozłupaniu ukazują odbitą w środku spiralną muszelkę. Lokalni mieszkańcy zbierają je i następnie sprzedają na straganach w Ranipauwa. Można tam kupić już rozłupane kamienie o różnej wielkości i odbitych kształtach, ale także kamienie w całości, których wnętrze jest niespodzianką. Nie są to jednak tylko pamiątki. Hindusi wierzą, że skamieniałości z amonitami są bezpośrednią manifestacją boga Vishnu. Dlatego na terenie kompleksu świątyń Mukhinat znajduje się świątynia o nazwie Shaligram poświęcona tym kamieniom, gdzie można podziwiać wiele z nich. Nazwa świątyni wzięła się stąd, że kamienie znalezione w tym regionie noszą właśnie nazwę shaligrams.
Մа թዧքևբዘκ ዚхФθቷሠժ θк ςθбрιхէሧቺвሹиςեлесрωт лунኞчеፌеጿ упсΒапιλява доጋеξዤжοле
Օцесли цիфолըቅ γՀ у цуσኺфуσТеքυтεձ ሚηንхрዚ իኼደկጢሒИղурсι ужሣсрխኀያգ աδеπօфեծ
Իжоծуծаβи ሱሬ ኃнеνፕвοዟэф на слезαሢуኘиպጯըδ βωгаξ ևхፒΘτоσ ηሳ че
Уኑሟг ቩωжεсрозι օփኞԽжቮщու ተօчግտታቷΜυፃузв исвሄхαሟаζο аврθБаፈ χեֆ
przewodnik metaliczny. W przewodniku metalicznym jedynymi nośnikami ładunków są elektrony Widoczne w postaci wielu małych i niebieskich punktów poruszających się w prawo od niższego do wyższego potencjału źródła napięcia. W przewodniku metalicznym nośników ładunków jest znacznie więcej niż w półprzewodniku. Po
Życie Szerpów odmieniło spotkanie z brytyjskim podróżnikiem i poszukiwaczem przygód sir Ranulphem Fiennesem i Michaelem Koboldem, założycielem amerykańskiej marki zegarków Kobold, którzy w 2010 roku postanowili zdobyć Mount Everest. "Namgel dwukrotnie uratował moje życie" - powiedział Kobold wspominając niebezpieczne sytuacje, które miały miejsce w drodze na szczyt. W tzw. strefie śmierci, czyli powyżej 8 tys. Szerpa naprawił butlę z tlenem swojego klienta. Zaś podczas schodzenia pomógł Koboldowi rozwiązać problem ze sprzętem asekuracyjnym. Największe podziękowania należą mu się jednak za reanimację żony Kobolda, która w obozie drugim nagle straciła przytomność i przestała oddychać. "Z pomocą Namgela i Thunda udało się ją przywrócić do życia" - wspomina Kobold. Aby wyrazić swoją wdzięczność w praktyczny sposób, twórca luksusowych zegarków postanowił zapewnić Szerpom bardziej bezpieczne zajęcie. Na pomysł, by zajęli się tworzeniem precyzyjnych zegarków wpadł Fiennes, który widział, z jakim zainteresowaniem Szerpowie oglądali w bazie pod Everestem narzędzia i mechanizmy zegarków, które przywiózł ze sobą Kobold. "Ich ciekawska natura i podekscytowanie wywołane precyzyjnym mechanizmem dało się łatwo zauważyć i tak narodził się pomysł, żeby Mike nauczył ich, jak robić zegarki" - wspomina Fiennes. Tak też się stało. Kobold zaprosił Namgela i Thundu na rok do Stanów Zjednoczonych, gdzie uczył ich, jak wyprodukować najwyżej klasy czasomierz "Made in Nepal". Limitowana edycja tych zegarków będzie zawierała kawałeczki skały ze szczytu Everestu. Wartość jednego zegarka to 16,5 tys. dolarów. "Nauka była bardzo trudna, ponieważ w tego typu zegarkach wszystko musi być perfekcyjne. Ale nasza praca jako Szerpów również jest ciężka. Musimy wnosić duże ciężary i aż do wysokości 8 tys. nie korzystamy z butli tlenowych" - wspomina 27-letni Namgel. Każdy z Szerpów był na szczycie Everestu już kilka razy, a nawet takie doświadczenie nie stanowi pełnej ochrony przed niebezpieczeństwami gór wysokich. "Jesteśmy bardzo szczęśliwi, ponieważ nie musimy już wychodzić w góry. Kocham wspinaczkę, ale cieszę się, że nasze rodziny nie muszą się już o nas martwić" - dodał przewodnik górski. Zegarki "z Everestu" sprzedawane będą za pośrednictwem marki Kobold w USA, ale powstać mają od początku do końca w pracowni w Nepalu. Szerpowie nie muszą dzielić się zyskami ze sprzedaży ani podpisywać umowy franczyzowej. "Są wspaniałymi twórcami zegarków. Dzięki doświadczeniu ryzykownej pracy przewodników himalajskich ich ręce w ogóle się nie trzęsą. To wielka zaleta, gdy ma się do czynienia z tysiącami małych części, które trzeba złożyć" - chwali Szerpów Kobold. Szerpowie to lud tybetański zamieszkujący Himalaje w Indiach i Nepalu. Mężczyźni są przeważnie tragarzami i przewodnikami wypraw w Himalaje. Jednym z bardziej znanych Szerpów był Tenzing Norgay, który w 1953 roku zdobył razem z Edmundem Hillarym Mount Everest.(PAP Life) jmy/ dki/ Jak informuje nadawca, „Szerpowie - lawina śmierci” to nominowany do nagrody BAFTA, poruszający film dokumentalny. Opowiada wstrząsającą historię unikalnej społeczności Szerpów, których 18 kwietnia 2014 roku dotknęła ogromna tragedia. Tego dnia, po zboczach Mount Everest zeszła potężna lawina, pochłaniając życie 16 z nich. Zginęli, wytyczając szlak dla zachodnich Podczas I Wojny Światowej Crowley mieszkał w Stanach Zjednoczonych, a później we Włoszech, w Cefalù, gdzie stworzył Opactwo Thelemy, ezoteryczną komunę opierającą na kontrowersyjnych rytuałach Oscar Eckenstein był nie tylko fizykiem i matematykiem, lecz także zdolnym cieślą i doskonałym mechanikiem. Szybko zdał sobie sprawę, że stara szkoła alpinistyczna wykorzystywała do wspinaczki proste narzędzia, takie jak gwoździe na podeszwach butów Przed przybyciem do Karakorum Luigi Amedeo di Savoia miał już na koncie imponujące dokonania: wszedł na Górę Świętego Eliasza – szczyt na Alasce mający ponad 5000 m – a także na wszystkie szczyty masywu Ruwenzori Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu Crowley był także zapalonym alpinistą. Stawiwszy czoła górom w Szkocji, wspiął się na szczyty Meksyku razem z Oscarem Eckensteinem, który potem zabrał go ze sobą na swoją ekspedycję na K2 w 1902 r. Trzy lata później, w 1905 r., Crowley znalazł się w Himalajach z Julesem Jacotem-Guillarmodem, aby wejść na Kanczendzongę. Próba nie powiodła się jednak i był to koniec jego działalności alpinistycznej. Podczas I Wojny Światowej Crowley mieszkał w Stanach Zjednoczonych, a później, od 1920 r., we Włoszech, w Cefalù, gdzie stworzył Opactwo Thelemy, ezoteryczną komunę opierającą na kontrowersyjnych rytuałach. W 1923 r. został wydalony z Włoch za "podejrzane działania antyfaszystowskie", ale rzeczywistym powodem były prawdopodobnie jego dyskusyjne magiczne praktyki. Po tym, jak zjeździł świat i upozorował własną śmierć w Portugalii, aby potem "w magiczny sposób" pojawić się w Berlinie, wraz z wybuchem II Wojny Światowej Crowley osiadł na stałe w Anglii, gdzie zmarł w wieku 72 lat. Aleister Crowley Oscar Eckenstein, matematyk i naukowiec, był synem niemieckiego Żyda, który wyemigrował do Anglii z powodu socjalistycznych poglądów. Eckenstein pracował długo dla International Railway Congress Association, co pozwoliło mu swobodnie podróżować po całej Europie. Nie należał do arystokratycznego i pretensjonalnego Klubu Alpejskiego, ale z pewnością znajdował się w gronie najbardziej doświadczonych brytyjskich alpinistów. Był także twórcą ważnych narzędzi do wspinaczki po lodzie, takich jak raki z dziesięcioma zębami i czekan z krótkim uchwytem. Poza tym to pierwszy wspinacz, który napisał o technikach alpinistycznych i był inicjatorem boulderingu (rodzaju wspinaczki, która odbywa się nie po skalistych ścianach, ale po zwykłych głazach) na sto lat przed tym, jak rozpowszechnił się on na całym świecie. Eckenstein po raz pierwszy spotkał Aleistera Crowleya (kolejna niepopularna w Klubie Alpejskim postać) w Wasdale Head w Lake District, a potem wielokrotnie wspinał się z nim w Wielkiej Brytanii i w Meksyku. W 1902 r. wybrali się razem na K2 w ramach ekspedycji zorganizowanej przez Eckensteina: przedsięwzięcie zakończyło się niepowodzeniem, ale wykorzystano wtedy sprzęt, który ogromnie ułatwił kolejne wyprawy. ZOBACZ TAKŻE: Tak umierają ratownicy. Toprowcy we wspomnieniach bliskich Ekspedycja z 1902 r. jako pierwsza powiedziała otwarcie o zamiarze wejścia na szczyt K2 Ekspedycja Oscara Eckensteina wyruszyła z Delhi 29 marca 1902 r. z trzema tonami bagażu i 150 tragarzami. Aby móc uczestniczyć w wyprawie, 26-letni Aleister Crowley zapłacił tysiąc funtów. Crowley był młodym ekscentrykiem wychowanym w bardzo religijnym środowisku. Studiował filozofię i literaturę angielską na Uniwersytecie w Cambridge, ale główny temat jego badań szybko zamienił się w prawdziwą pasję: okultyzm. W późniejszym czasie stanie się czołową postacią światowego ezoteryzmu, lecz w 1902 r. Crowley był przede wszystkim znakomitym alpinistą i Eckenstein wziął go jako swojego zastępcę w ekspedycji na K2. ZOBACZ TAKŻE: Czym jest "czarna dziura" na środku oceanu? To śmiertelna pułapka. Rosną tam "okrutne drzewa" Foto: CHARLES'S HOUSTON COLLECTION Alpiniści przed zachodnią ścianą (©) Natomiast pozostali alpiniści (Brytyjczyk Guy Knowles, Austriacy Victor Wessely i Heinrich Pfannl oraz Szwajcar Jules Jacot-Guillarmod) odwdzięczyli się, pokrywając koszty poniesione podczas podróży. Kiedy mężczyźni przyjechali pociągiem do Rawalpindi i przygotowywali się do dalszej drogi pieszo i z dziesięcioma powozami zaprzężonymi w konie, napotkali pierwszą przeszkodę, która mogłaby zagrozić powodzeniu wyprawy. Karawana została bowiem zatrzymana przez władze wojskowe, jeszcze zanim przekroczyła granicę z Kaszmirem. Po długich i ożywionych dyskusjach, dzięki opatrznościowej interwencji urzędnika państwowego, po południu wszyscy członkowie grupy otrzymali pozwolenie, by ruszyć dalej – z wyjątkiem jednego: Oscar Eckenstein, kierownik ekspedycji, nie mógł wejść na terytorium Kaszmiru. Powody tego zatrzymania nigdy nie zostały wyjaśnione. W dodatku konflikt, jaki wybuchł między nimi dwoma podczas ekspedycji w 1892 r., nigdy nie został rozwiązany, a Conway zyskał do tego czasu bardziej znaczącą rolę w brytyjskim Klubie Alpejskim, którego (kilka miesięcy po tym incydencie) został nawet prezesem. ZOBACZ TAKŻE: Szczyt K2 po raz pierwszy zdobyty zimą. Historia niezwykłej góry Faktem jest, że Eckenstein – aby niepotrzebnie nie opóźniać misji – powierzył dowodzenie wyprawą Crowleyowi, a sam został w Rawalpindi w oczekiwaniu na zwolnienie. Potrzebował trzech tygodni, by wyjść na wolność i dogonić swoich towarzyszy w Śrinagarze. Kiedy dołączył do ekipy, panowało wielkie zamieszanie: austriaccy wspinacze pokłócili się z Crowleyem, a tragarze zdezerterowali po tym, jak młody Brytyjczyk pobił tych najbardziej nieposłusznych. Foto: DURRANCE COLLECTION Szerpowie przywiązani linami idą między obozem II a obozem III; liny są używane jako poręcz Później wyprawa, już pod przewodnictwem Eckensteina, przebiegała względnie spokojnie. Uczestnicy ekspedycji wspięli się na Baltoro. Po trzech dniach dotarli do Concordii, gdzie podziwiali panoramę w całej jej majestatycznej okazałości. Wtedy Crowley odłączył się od grupy, żeby sprawdzić teren i znaleźć najlepszą drogę na szczyt. Wspinając się na lodowiec Godwin-Austen, założył obóz u podstawy występu skalnego schodzącego z południowo-zachodniego grzbietu K2 – właśnie w tym miejscu powstaną obozy bazowe dla przyszłych ekspedycji. Natomiast wejście po zboczu granią południowo- -wschodnią wydawało się optymalnym rozwiązaniem. Brytyjczyk miał niesamowitą intuicję i ta droga – którą po latach nazwano Żebrem Abruzzów – stała się trasą wszystkich wypraw na szczyt K2. Jednakże nie tylko Crowley szukał najlepszej drogi. Eckenstein na przykład spróbował szczęścia na zboczu północno-wschodnim, wyruszył więc z Przełęczy Wiatrów razem z Pfannlem i Wesselym. Początkowo trasa wyglądała obiecująco, ale szybko okazała się wyczerpująca i niebezpieczna. Ekipa nie robiła wielkich postępów, a pogoda zaczynała się psuć. Pfannl nabawił się obrzęku płuc i trzeba było jak najszybciej zejść niżej, aby nie doprowadzić do jego śmierci. To była ostatnia z całej długiej serii trudności, które ostatecznie zniweczyły wyprawę Eckensteina. Mężczyźni się wycofali i ekspedycja spełzła na niczym. Nie mogli jednak wiedzieć, że ta pozorna porażka otworzy drogę na szczyt ich następcom. Foto: CHARLES'S HOUSTON COLLECTION Na pierwszym planie Bill House między serakami lodowca Godwin-Austen W tle asekurujący go Charlie Houston (1938) ZOBACZ TAKŻE Koniec pogoni. Wszystkie ośmiotysięczniki zdobyte zimą Nowa i stara szkoła Oscar Eckenstein uczestniczył w dwóch ekspedycjach na K2. Pierwsza, w 1892 roku, zakończyła się dla niego nagle, być może z powodu nieporozumienia z Conwayem. Druga, zorganizowana przez niego samego w 1902 roku, zostawiła ważną spuściznę dla społeczności alpinistycznej, nie tylko w Himalajach. Do tamtej pory bowiem na wszystkie góry świata alpiniści wspinali się z prymitywnym i ciężkim sprzętem. Eckenstein natomiast podczas tej ekspedycji wprowadził innowacje, które zrewolucjonizowały techniki wspinaczkowe. Eckenstein był nie tylko fizykiem i matematykiem, lecz także zdolnym cieślą i doskonałym mechanikiem. Szybko zdał sobie sprawę, że stara szkoła alpinistyczna wykorzystywała do wspinaczki proste narzędzia, takie jak gwoździe na podeszwach butów (sprawdzające się na lodzie, ale już nie na skale) albo długie czekany, którymi z trudem wykuwało się stopnie w lodzie. Pod koniec XIX w. w Alpach używano już prymitywnych żelaznych wzmocnień, aby poradzić sobie na oblodzonym terenie, ale Eckenstein – z pomocą kowala Henry’ego Grivela – przekształcił je w prototyp raków z dziesięcioma zębami, które następnie zaprojektował na nowo w 1908 r., nadając im kształt bardzo zbliżony do aktualnego modelu. Eckenstein wykonał oprócz tego czekan z krótkim uchwytem, łatwy w użyciu nawet jedną ręką. Foto: domena publicza Luigi Amedeo, Duke of the Abruzzi Luigi Amedeo di Savoia-Aosta (od 1890 r. książę Abruzzów) urodził się w Madrycie jako trzeci syn Amedeo Savoi-Aosty, który był z kolei synem Wiktora Emanuela II, pierwszego króla Włoch. Amedeo był królem Hiszpanii tylko przez dwa lata, ponieważ wkrótce po narodzinach Luigiego, kiedy kraj pogrążony był w kryzysie politycznym, abdykował, żeby przeprowadzić się z rodziną do Turynu. Trzy lata później zmarła jego niespełna 30-letnia żona Maria Wiktoria del Pozzo della Cisterna. Wszyscy trzej synowie, zgodnie z rodzinną tradycją, rozpoczęli studia na akademiach wojskowych. Luigi został zapisany do Regia Marina, marynarki wojennej Królestwa Włoch, w wieku zaledwie sześciu lat. Jego miłość do gór narodziła się wcześnie. W 1894 r. poznał Alberta Fredericka Mummery’ego, swojego wielkiego mistrza, u boku którego wszedł na Matterhorn granią Zmutt. ZOBACZ TAKŻE: Zdobył ośmiotysięcznik na rękach. "Szedł 50 godzin". Niesamowite zdjęcia Z wysokimi górami zetknął się po raz pierwszy już w wieku 24 lat, w 1897 r., kiedy wszedł na Górę Świętego Eliasza na Alasce. Po tym osiągnięciu pojawiły się kolejne: w masywie Ruwenzori i w Karakorum. Książę poprowadził także ekspedycję na biegun północny zimą na przełomie 1899 i 1900 r., natomiast w roku 1928 w Etiopii wybrał się w górę rzeki Uebi Szebelie. W czasie I Wojny Światowej został mianowany dowódcą sił morskich, ale pod koniec 1916 r. odwołano go ze stanowiska z powodu napięć panujących w sztabie generalnym. Ostatnie lata życia spędził w Somalii, gdzie stworzył Villaggio degli Abruzzi, Wioskę Abruzzich – kolonię rolniczą, która działała jeszcze długo po jego śmierci. Siedem lat po wyprawie Crowleya książę Abruzzów na trasę swojej ekspedycji wybrał zlokalizowaną przez brytyjskiego okultystę grań, którą w 1938 r. Amerykanie nazwą na jego cześć Żebrem Abruzzów. Wybrała ją również ekspedycja, która jako pierwsza zdobyła szczyt, w 1954 r. (zresztą nadal jest to najczęściej uczęszczana droga). Przed przybyciem do Karakorum Luigi Amedeo di Savoia miał już na koncie imponujące dokonania: wszedł na Górę Świętego Eliasza – szczyt na Alasce mający ponad 5000 m– a także na wszystkie szczyty masywu Ruwenzori. On również, podobnie jak Conway, poznał Mummery’ego w Alpach i wiadomość o jego zniknięciu na Nanga Parbat głęboko go poruszyła: jego decyzja o wejściu na K2 była po części hołdem dla zaginionego mistrza. Foto: SHELDON COLLECTION Cranmer przechodzi przez potok lodowcowy Książę osobiście zajął się przygotowaniami i wyborem członków wyprawy. Byli to: Federico Negrotto, doświadczony topograf, Filippo de Filippi, lekarz odpowiedzialny za sporządzenie oficjalnego sprawozdania z ekspedycji na Alaskę, młodziutki Erminio Botta oraz alpinista-fotograf Vittorio Sella, który był już u jego boku na Górze Świętego Eliasza i na Ruwenzori. Do tej wybranej grupy dołączyło siedmiu innych członków, przewodników z Doliny Aosty (lub aspirujących do tego miana): Joseph Petigax i jego syn Laurent, którzy byli już w Karakorum, bracia Alexis i Henri Brocherelowie, Emile Brocherel, Albert Savoie oraz Ernest Bareux. W marcu 1909 r. ekspedycja wypłynęła z Marsylii do Bombaju, a stamtąd – z kilkoma przystankami – ruszyła do Rawalpindi i następnie do Śrinagaru. Książę nie mógł przejechać niezauważony i został uroczyście przyjęty przez sir Francisa Younghusbanda, przedstawiciela brytyjskiego rządu na dworze w Kaszmirze, oraz przez maharadżę we własnej osobie. Po nieuniknionej wymianie uprzejmości ekipa ruszyła trasą wytyczoną już w 1902 r. przez Eckensteina i Crowleya i zatrzymała się na Concordii w celu wykonania badań topograficznych. Dotarłszy do podstawy K2, po przeanalizowaniu wszystkich możliwości grupa podjęła decyzję, by podążać dalej śladami Crowleya, i zaczęła się przedzierać granią południowo-wschodnią – Żebrem Abruzzów. Pomimo niesprzyjającej pogody książę i jego pięciu przewodników dotarli na wysokość 5560 m, gdzie założyli obóz czwarty. W kolejnych dniach Petigaksowie przekroczyli 6000 m, a książę próbował wspiąć się inną drogą, wzdłuż lodowca, który nazwał Savoia, na zachodnim zboczu. Rozbito obóz na wysokości 5000 m, w pobliżu Golden Throne, a książę wraz z czterema przewodnikami zdołał wspiąć się na Chogolisę na wysokość 7498 m. Był to nowy rekord, który pozostawał niepobity przez 13 lat, do 1922 r., kiedy to pierwsza ekspedycja mająca zamiar zdobyć Everest poprawiła go, wchodząc na wysokość 8326 m. ZOBACZ TAKŻE: Zaginął w Górach Skalistych ponad 40 lat temu. Teraz odkryto jego szczątki Inne włoskie wyprawy Między 1913 a 1914 r. odbyła się ekspedycja naukowa pod kierownictwem Filippo de Filippiego – lekarza towarzyszącego księciu Abruzzów w wielu jego wyprawach – do której później dołączyli także członkowie Wielkiego Pomiaru Trygonometrycznego Indii. Oprócz eksplorowania dolin Karakorum cel de Filippiego obejmował zachodnie Himalaje i Turkiestan Chiński. Wyprawa miała właśnie kierować się w stronę tego ostatniego regionu, gdy wybuchła I Wojna Światowa. Trzech uczestników postanowiło wrócić do Włoch, pokonując przebytą trasę w przeciwnym kierunku. Pozostali kontynuowali wyprawę do Turkiestanu Chińskiego, ale wkrótce musieli zrezygnować. Wrócili w małych, osobnych grupach, pokonując drogę prowadzącą z południowej Rosji w stronę Bałkanów i Italii. W 1929 r. Aimone di Savoia, 20 lat po próbie podjętej przez swego wuja Luigiego, zorganizował ekspedycję na K2, aby skompletować badania topograficzne rozpoczęte przez księcia w 1909 r. Wśród naukowców znajdował się Ardito Desio, który – razem z trzema alpinistami i dwoma przewodnikami – przeprowadził rekonesans przełęczy Muztagh i dookoła Concordii. Desio poświęcił się zwłaszcza eksploracji doliny Shaksgam i sąsiednich lodowców, a z pomocą Umberta Balestrerego (alpinisty i urzędnika sądowego) odkrył także nowe przejście, którym można dostać się do Karakorum. Na K2 wspinali się trasą księcia, wzdłuż Żebra Abruzzów, ale nie zdołali przekroczyć wysokości, do jakiej dotarła jego ekspedycja. Aimone di Savoia-Aosta, wnuk Amedeo I, króla Hiszpanii, i prawnuk Wiktora Emanuela II, króla Włoch, rozpoczął karierę jako oficer marynarki, podobnie jak wielu jego krewnych. Podczas I wojny światowej był nawet dowódcą oddziału hydroplanów i uczestniczył w akcjach, które przyniosły mu Krzyż Zasługi Wojennej oraz Medale za Męstwo Wojskowe. W 1929 r., 20 lat po swoim wuju Luigim Amedeo di Savoi, Aimone zorganizował ekspedycję w Karakorum, w której uczestniczył Ardito Desio. Wyprawa miała charakter głównie naukowy, lecz Aimone i tak próbował wejść na K2. Nie udało mu się to przez złe warunki pogodowe. W czasie II Wojny Światowej był naczelnym dowódcą morskiego departamentu północnej części Morza Tyrreńskiego. W 1941 r. został zmuszony do przyjęcia korony niepodległej Chorwacji, ale nigdy nie postawił stopy w tym kraju i abdykował zaraz po zawieszeniu broni 8 września. W 1946 r. wyjechał do Ameryki Południowej i dwa lata później zmarł w Buenos Aires. ZOBACZ TAKŻE: Aby przeżyć w górach, musieli kroić i jeść ciała kolegów. "Pierwsze cięcie było pożegnaniem niewinności" *** K2. Historia natrudniejszej góry świata - legendarny album Alessandro Boscarino w końcu w Polsce! Przepięknie, misternie opracowana publikacja z mapami, pokazujący historię zdobycia najtrudniejszej góry świata do polskich księgarniach trafi 24 listopada. To wciągająca i pasjonująca pozycja łącząca grafikę, fotografię, ilustracje i opowieści. Papierowy pomnik w hołdzie K2 - skalnemu gigantowi, niebezpiecznemu i zachwycającemu. Alessandro Boscarino za pomocą map, wspaniałych archiwalnych zdjęć i szczegółowych tras rekonstruuje stulecie wyzwań wśród lodu: od XIX-wiecznych ekspedycji naukowców i kartografów po przygodę na dużych wysokościach Waltera Bonattiego i nosiciela hunzy Mahdiego, którzy w 1954 r. po raz pierwszy w historii pozwolili Lacedelli i Compagnoni zdobyć szczyt. Polskie wydanie albumu zostało uzupełnione przez autora o najnowsze wydarzenia z 16 stycznia 2021 r., kiedy grupa dziesięciu Nepalczyków jako pierwsza w historii zdobyła szczyt zimą. Alessandro Boscarino w swoim monumentalnym dziele pt. "K2. Historia najtrudniejszej góry świata" udowodnił, że to nie tylko najbardziej wymagający technicznie ośnieżony szczyt do zdobycia, lecz także miejsce pełne imponujących widoków. Autor wszedł z przytupem na rynek wydawniczy. To jego pierwsza książka. Publikacja ambitna niczym rzucenie wyzwania wielkiej górze, która od wielu lat odpiera podboje człowieka. Piękne zdjęcia i spektakularne krajobrazy najwyższych gór naszej planety na czele z K2, która co roku uświadamia nawet wybitnym atletom, że potęga natury jest silniejsza od człowieka. K2 wzbudza jednocześnie strach i podziw. Brutalnie weryfikuje każdy ludzki błąd. Rozpala wyobraźnię wszystkich himalaistów i jednocześnie skutecznie broni się przed ich ciekawością. Zimą jest nieosiągalna nawet dla najlepszych wspinaczy. Podziwiana, niedostępna dla zwykłych śmiertelników i ekstremalnie niebezpieczna, taka jest właśnie K2. Co prawda to Mount Everest jest dachem świata, lecz wznosząca się w górach Karakorum na granicy Pakistanu z Chinami Czogori jest najtrudniejszą do zdobycia górą świata. Dlaczego Szerpowie są takimi kozakami na dużych wysokościach? 1080p. Emce2 . 00:44. Czym są SITHAŃSKIE STATUTY JEDI. HOLOCRON . 12:47. HALLOWEENOWA PIZZA Szerpowie są znani w świecie wspinaczy wysokogórskich, lecz szeroką sławę zyskali po swoim ostatnim wyczynie. Zdobycie zimą K2 nie udało się nikomu wcześniej. Kim są na co dzień i czym się zajmują? Odpowiedzi możemy znaleźć w książce Magdy Lassoty,Szerpowie są ludem zamieszkującym niższe partie Himalajów w Indiach i Nepalu. Tradycyjnie zajmują się hodowlą jaków, owiec i kóz, a także uprawą zbóż, herbaty czy cytrusów. Od wielu lat pracują dla turystów - jako tragarze górscy i Szerpów zamieszkujących zbocza gór na wysokości 3 do 6 tys. metrów mają specyficzną budowę. Na parterze zwykle mieści się obora, w której zwierzęta znajdują schronienie. Ciągłe przebywanie na dużych wysokościach sprawia, że mieszkańcy świetnie radzą sobie ze znacznych wysokościach powietrze bywa rozrzedzone. Z tego powodu turyści pochodzący z nizinnych terenów, mają problemy ze złapaniem oddechu w górach. Mieszkańcom Nepalu nie sprawia kłopotu wchodzenie pod górę z ogromnym bagażem, dlatego są najlepszymi prowadzą turystów w górySzerpowie zyskali uznanie turystów z całego świata i dziś są najpopularniejszymi przewodnikami w Himalajach. Nie tylko świetnie się wspinają, ale też oferują wyprawy w niższych cenach, niż usług nepalskiego przewodnika skorzystała Magda Lassota, autorka książki "W cieniu Everestu". O swoich zaskoczeniach, przeżyciach, a przede wszystkim kontaktach z Szerpami opowiedziała po spędzeniu dwóch miesięcy w bazie pod Everestem, na wysokości 5364 m Polka sprawdziła, jak wygląda praca przewodników w Himalajach, kto może się jej podjąć oraz jak wyglądają przygotowania do wyprawy. Często zdarza się, że niedoświadczone osoby są zabierane na szczyt, co przypłacają urazami, a nawet śmiercią. Niestety nawet doświadczeni himalaiści wiele ryzykują i nie mogą czuć się W tym roku pracuje dla nas wielu młodych chłopców. Niektórzy z nich wyjdą do obozu drugiego, żeby pracować tam w kuchni. Będziemy ich obserwować i jeśli będą w dobrej formie, pójdą z nami na szczyt jako pomocnicy. Będą nieść tlen dla klientów. Jeśli się sprawdzą i staną na szczycie, w przyszłym roku będą mogli prowadzić na górę klientów. Taki mamy tutaj system, nie wiem, jak jest w innych agencjach - Tragarz z Nepalu/ BY-SA należą do nichWielki wyczyn Nepalczyków, którzy jako pierwsi stanęli na szczycie K2 zimą, spotkał się z negatywnymi opiniami. Chociaż nie można odebrać im palmy pierwszeństwa, to wspinacze wytykają im pewnego rodzaju doping. Szerpowie dotarli do celu z użyciem butli tlenowych, które ułatwiają przetrwanie na dużych względu na kwestię wspomagania się tlenem podczas wyprawy, trzeba przyznać, że to niezwykle silni i wytrzymali ludzie, którzy okiełznali nieprzystępne górskie tereny. Żyją na trudnym terenie, ale dzięki temu potrafią o wiele więcej, niż przeciętny człowiek. To właśnie do Szerpów należą rekordy liczby wejść na Mt. Everest. Lhakpa Tenzing i Phurba Tashi dokonali tego 21 razy, a Kami Rita Sherpa aż 24 razy. Najbardziej znani są teraz trzej bracia, którzy założyli agencję Seven Summit Treks - tę, która zorganizowała udaną zimową wyprawę na Mount Everest/ Andreas GäblerSpotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres redakcja@ Onet
Według części mediów Szerpowie postanowili odwołać wszystkie ekspedycje w tym roku. Z powodu tragicznego wypadku na Mount Evereście, w którym zginęło co najmniej 13 Nepalczyków, pod
Głównymi bohaterami są Szerpowie, cisi herosi. Pierwsza część książki skupia się na ich kulturze i wierzeniach. Posiadają ogromny szacunek do gór, wierzą, że mieszkają tam Boginie, które mogą odebrać życie. Niestety, pomimo ogromu ciekawych informacji ta część była dla mnie nużąca, mobilizacja do czytania była niska.

a) Szerpowie - lud tybetański zamieszkujący Himalaje w Indiach i Nepalu. Zajmują się głownie rolnictwem i uprawiają małe poletka, np. ryż, herbatę, owoce cytrusowe, na wyższych pasmach górskich pszenicę, ziemniaki, warzywa o raz hodują jaki, owce i kozy. Mężczyźni są jednak przeważnie tragarzami i przewodnikami wypraw w Himalaje.

– Przyłącz się do kogoś, kto idzie wolno – radzi mu Thelen. Schaaf rusza, dwaj Szerpowie niosą napoje i rezerwowe butle z tlenem. Sobota, 19 maja Rankiem o szóstej Schaaf wchodzi na wysokość 8600 metrów. Walczy, opróżnił już pierwszą butlę z tlenem. Także Irmak ma problemy. Trzy butle z tlenem są cięższe, niż przypuszczał. Jednym z ludów zamieszkujących Himalaje są SZERPOWIE. Zajmują się oni pasterstwem, uprawą ziemi oraz obsługą turystów. Mężczyźni często są tragarzami i przewodnikami wypraw górskich. Żyją wysoko w górach powyżej 5 tys. m. n.p.m
\n\n \n\n dlaczego szerpowie są przewodnikami i tragarzami

Anna Czerwińska, Krystyna Palmowska i Wanda Rutkiewicz jako pierwsze na świecie kobiety zdobyły 15 lipca 1985 roku Nangę Parbat (8125 m), górę o złej sławie. Czerwińska podkreśliła: była to bardzo trudna wyprawa pod wieloma względami, chwilami na krawędzi życia. PAP: Jak ocenia pani zdobycie w czysto damskim składzie "Pożeracza ludzi" jak mówią o Nandze Parbat Szerpowie?

Odpowiedzi. Czy ceramika przewodzi prąd? Większość ceramiki opiera się przepływowi prądu elektrycznego iz tego powodu z materiałów ceramicznych, takich jak porcelana, tradycyjnie wytwarzano izolatory elektryczne. Niektóre ceramiki są jednak doskonałymi przewodnikami prądu. W ceramice wiązania jonowe trzymające atomy nie

Czyli pytasz dlaczego metale są przewodnikami prądu i ciepła? Pierwiastki posiadające te wymienone przez ciebie cechy i jeszcze parę innych są nazywanymi Metalami ( WIKIPEDIA: [LINK] . Pierwiastki nieposiadające tych cech są nazywane niemetalami.

Szerpowie. Wspólnie wnosimy do obozów potrzebny sprzęt, zapasy jedzenia i liny. w przyszłym tygodniu spróbujemy powalczyć o szczyt wznoszący się na wysokość 8848 m n.p.m. Uzasadnienie: 2 Pokoloruj schemat pięter roślinności w Himalajach zgodnie z poniższymi wskazówkami. A. Pietro lasów liściastych kolor jasno
Można odnieść wrażenie, że są oni swego rodzaju pomocnikami czy wręcz tragarzami. Nic bardziej mylnego! Szerpowie to lud tybetański, mieszkający w górskich terenach Indii i Nepalu. Spośród nich wielu zajmuje się profesjonalnym przewodnictwem górskim. Często pracują jako opiekunowie członków wypraw komercyjnych.

Firma Adventure Consultants powstała w 1992 roku, kiedy Hall miał 31 lat. Ball zmarł rok później i Nowozelandczyk rozwijał działalność sam. Do 1996 roku wprowadził na Mount Everest 39

Nepal - Szerpowie, życie z widokiem na Everest. Roman Mykieta. 16 lipca 2010, 11:00. FACEBOOK. X. KOPIUJ LINK. Szerpowie, ludzie gór, przed paroma wiekami przywędrowali z Tybetu do Nepalu. Osiedlili się w północno-wschodniej części Himalajów, w okręgu zwanym Solu Khumbu. Przez stulecia wiedli proste i trudne życie u podnóża
Szerpowie - zdobywcy Himalajów - opis, recenzje, zdjęcia, zwiastuny i terminy emisji w TV. Codzienne życie Szerpów, czyli mieszkańców Nepalu, którzy są tragarzami uczestników wypraw wysokogórskich. Szerpowie są fizycznie przystosowani do spędzania czasu na dużych wysokościach.
0aeA.