Nauka wiary Niewiele wiedzielibyśmy o Bogu, gdyby On sam nam nie objawił. Rozum ludzki ma wprawdzie wielkie możliwości zdobywania i interpretacji danych, ale te dane czerpać potrafi tylko z rzeczywistości postrzegalnej zmysłami. Nadprzyrodzonej, Bożej nie dosięga. Może najwyżej, zastanawiając się nad ładem wszechświata i nad rządzącą nim przyczynowością, domyślić się istnienia Pierwszej Przyczyny, jedynego Boga Stwórcy, i coś wnioskować o Jego działaniu i o swoim własnym statusie stworzenia; ale o Nim samym, o Jego (nazwijmy to) wewnętrznym życiu — nie. Tego tylko od Niego samego możemy się dowiedzieć. I rzeczywiście zechciał nam objawić tyle, ile potrzeba, żebyśmy zachęcili się do przyjaźni z Nim. Inna rzecz, że nawet po otrzymaniu objawienia człowiek tyle tylko z niego wie, ile w tych swoich ziemskich pojęciach i terminach zdoła ująć; co sprawia, że także wielu prawd objawionych (na przykład o Trójcy Świętej) nie rozumiemy i możemy jedynie przyjąć je pokornie na autorytet Boga objawiającego. Sposób objawienia był zawsze ten sam: wybrani ludzie odnajdywali tę prawdę w swoim sercu i przekazywali ją innym. Dlaczego nie objawiał wszystkim na raz? Prawdopodobnie z kilku przyczyn. Nie wszyscy są równie dobrymi i równie chętnymi odbiorcami; do dziś wielu twierdzi, że ich to nie interesuje. Poza tym ludzie powinni jedni drugim pomagać, jedni od drugich się uczyć, to buduje wspólnotę Ludu Bożego. I wreszcie przy takim hierarchicznym sposobie nauczania łatwiej jest ludziom zrozumieć potrzebę istnienia jakiegoś autorytetu, który by oddzielał autentyczne słowo Boże od prywatnych marzeń. Takim autorytetem są przede wszystkim autorzy natchnionych tekstów Pisma Świętego, dalej urząd nauczycielski Kościoła, wreszcie ci wszyscy, od których otrzymujemy pouczenie: rodzice, kapłani, katecheci. To przekazywanie świadczy o wartości, jaką ma w oczach Bożych nasza wzajemna współpraca i wspólnota, gdy jedni drugim pomagają poznać Boga. Nadto trzeba pamiętać, że objawienie dokonywało się stopniowo: Bóg poszerzał zakres ujawnianych prawd i kierowanego do nas zaproszenia. Ludzkość była wychowywana powoli; i my nie uczymy dzieci wszystkiego na raz już w pierwszej klasie. Abrahamowi wystarczyło wiedzieć, że Bóg jest i że się o niego troszczy, a od niego wymaga pełnienia sprawiedliwości według ogólnych norm. Jego potomkom Bóg objawił nadto swoje imię i nadał szczegółowe prawo. Wreszcie w swoim Synu a Panu naszym, Jezusie Chrystusie, objawił nam tajemnicę Trójcy Świętej i naszego wezwania do udziału w synostwie Bożym. Treść objawienia możemy podzielić na prawdy o Bogu, prawdy o ludziach i prawdy o stosunku Boga do ludzi, czyli o dziele zbawienia. O Sobie objawił nam, że jest Trójcą, że jest zarazem sprawiedliwy i miłosierny, dobry, wszechmocny i wszechwiedzący. O nas, że jesteśmy Jego stworzeniami, że celem naszego istnienia jest udział w Jego szczęściu i chwale i że (z własnej winy) iść do tego szczęścia musimy przez trud i cierpienie. O dziele zbawienia: że On sam zstąpił do nas, podzielił nasz los i prowadzi nas do Siebie. Każdy z tych tematów rozwiniemy w przyszłości, gdyż odpowiadają im całe działy teologii dogmatycznej. Tu należy tylko podkreślić, że Bóg mówi nam o sobie i o nas prawdę. Wszystko, co objawia, zasługuje na wiarę i powinniśmy to przyjmować z wdzięcznością i miłością. Nauka moralna Skoro otrzymujemy Boże objawienie, to niewątpliwie nie po to, żeby je odłożyć na bok, zlekceważyć i całą uwagę poświęcić doczesnym interesom. Jeden z bohaterów Trylogii mówi kiedyś w gniewie: „Jakem katolik, jak szczęścia za życia, a Boga przy śmierci mej pragnę...” Otóż to byłby bardzo dziwny katolicyzm, bardzo dziwne chrześcijaństwo, gdyby Bóg był komuś dopiero przy śmierci potrzebny, dlatego po prostu, że wtedy już nie da się dłużej szukać szczęścia ziemskiego, więc chcąc nie chcąc trzeba się przestawić na to, co mniej ważne! Przecież to nie Bóg istnieje dla nas, ale my dla Niego. Jeżeli szanujemy i cenimy zwierzenia, które by nam na ziemi zrobił jakiś wielki i podziwiany człowiek, to tym większego szacunku są godne treści Bożego objawienia. Szacunku, miłości, coraz głębszego poznawania. Inaczej mówiąc, Boża prawda domaga się od nas miłości i wysiłku poznawczego. Z poznawania rośnie miłość, z miłości rośnie pragnienie tym bliższego poznania. Domaga się także, żebyśmy i my, ilekroć mówimy, mówili prawdę. Oczywiście to nie znaczy, żeby zaraz mówić każdemu wszystko: rozsądek określa, co, kiedy i komu powiedzieć, i czy w ogóle powiedzieć. Ale to, co już mówimy, musi być czystą prawdą. Bóg brzydzi się kłamstwem, bo ono jest zniewagą Jego prawdomówności, zniewagą Jego objawienia. Czy kłamstwo płynie ze strachu, czy z chęci korzyści, czy z fantazjowania — jednakowo jest kłamstwem i rzeczą Bogu obrzydłą. Trzeba się też wystrzegać używania półprawdy, która może nie być wyraźnym kłamstwem, ale jednak jest zabiegiem służącym do wprowadzenia kogoś w błąd. Jeśli ktoś winszuje sobie, że wprawny jest w tego rodzaju „dyplomacji”, to znaczy, że się pogrąża w zakłamaniu i że (jak uczy doświadczenie) wkrótce przestanie się wystrzegać nawet i pełnego kłamstwa. Zdarzają się oczywiście, choć bardzo rzadko, sytuacje ekstremalne, w których kłamstwo okazuje się mniejszym złem niż, na przykład, utrata życia — własnego lub cudzego. Ale dopóki by do aż takiej sytuacji nie doszło, nie wolno nam kłamać dla jakiegokolwiek mniejszego celu. Należy też pamiętać, że kłamstwo jest wtedy dopiero kłamstwem, kiedy ktoś podaje zmyślenie za fakt. Podawanie zmyślenia jako zmyślenia nie jest kłamstwem; jest literaturą i towarzyszy ludzkości od samych jej początków do dzisiaj. Sam Chrystus posługiwał się tego rodzaju literaturą, układając przypowieści, które nie miały na celu pouczenia słuchaczy, co rzeczywiście zrobił jakiś historyczny król (albo i wieśniak), ale przez zmyśloną fabułę naświetlały jakiś aspekt naszego życia w stworzonym przez Boga świecie. Życie monastyczne Mnich to człowiek zafascynowany Bogiem, wpatrzony w Niego, żyjący Jego prawdami, stale je rozważający. Mamy do tego w życiu klasztornym mnóstwo ułatwień: dostęp do lektury, czas na czytanie i rozważanie. Zresztą i całe nasze życie, pracy nie wyłączając, tak jest ukierunkowane, żeby ta fascynacja była jego treścią, motywem naszych działań. Mnich nie pracuje tylko po to, żeby coś zrobić: dla niego praca jest aktem kultu. Ani nie czyta tylko po to, żeby przeczytać i wiedzieć: dla niego czytanie, Lectio divina, jest źródłem modlitwy, osobistej relacji z Bogiem. Modlitwa musi wypływać z prawd Bożych; musi się od nich rozpoczynać i z nich brać treść, choćby po to, żeby się nie stała monologiem naszym w obliczu Najwyższego... który ma nam ważniejsze rzeczy do powiedzenia niż my Jemu. Żeby jednak umieć przed Bogiem zamilknąć, trzeba umieć także milczeć wobec ludzi. Jeśli wobec ludzi uprawiamy gadulstwo, jeśli w każdym miejscu, czasie i sytuacji mamy coś do powiedzenia i musimy to powiedzieć, to skarby objawienia, prawdy Boże rozpraszają się w naszym umyśle i przestają nas zajmować i obchodzić; ich miejsce zajmują drobiazgi życiowe, nowinki, sensacje, nawet polityka. I tak oto okazuje się, że z prawdy, że Bóg jest jeden, wypływa dla nas konieczność skupienia się na tym, co sam Chrystus nazwał jedyną rzeczą konieczną; to Unum necessarium przewija się przez całą literaturę monastyczną i jest jej podstawową wartością. I z tej samej podstawowej prawdy wiary, a nie tylko ze względów porządkowych ani nie z chęci utrudnienia sobie życia, wypływa monastyczny nakaz milczenia. Małgorzata Borkowska OSB, Sześć prawd wiary oraz ich skutki Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC opr. mg/mg
Przejawem kościelnego paternalizmu mogą być niepotrzebne zdrobnienia. Nie są one wyrazem szacunku, a raczej - patrzenia na kogoś z góry
Nie ma dla człowieka większego skarbu niż to, co Bóg mu objawia o Sobie. W przekładzie na ludzki język i ludzki system pojęć nazywa się to teologią albo dogmatyką. I wielką krzywdę robimy sobie i innym, jeśli naukę wiary zbywamy jako coś mniej potrzebnego, a ograniczamy się do systemu etyki jako „egzystencjalnego” w przeciwieństwie do „teorii”. Już nie mówiąc o tym, że etyka niewypływająca ze znajomości Boga traci oparcie i autorytet, wisi w pustce i szybko zanika – ale to jest także zatajenie głównej życiowej prawdy. Tej mianowicie, że żyjemy w świecie nie przez nas stworzonym, ani nie dla naszych małych celów, i że póki o tym nie chcemy wiedzieć, nigdy w nim nie znajdziemy żadnego sensu. Na tym należy oprzeć zarówno życie modlitwy, jak i katechezę i formację w zakonach. Ta książka powstała właśnie jako pomoc dla formatorek w zakonach żeńskich. W męskich większość braci kończy seminarium – i oby po zaliczeniu traktatów dogmatycznych nie odkładali Prawdy Bożej do lamusa jako „teorii”, co się, niestety, ich uporządkowania i powtórki zaproponowałam serię wykładów na temat sześciu podstawowych prawd wiary. Każdej z tych prawd poświęcone są dwa lub więcej wykładów, których treść tak jest ułożona, by ukazać łączność między teologią dogmatyczną i moralną. Teologia moralna jest w tym ujęciu konsekwencją teologii dogmatycznej i stanowi z nią jedno; a z jednej i drugiej wypływają nadto zasady życia zakonnego, tworząc razem spójny system przekonań i wskazówek. Dostępna liczba sztukDostępność całkowita23 w naszym magazynie1 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj)Dostępność w punktach Bonito Darmowa dostawa już od 299,00 zł Składasz zamówienie wybierając wcześniej Paczkomat, w którym chciałbyś je odebrać. Otrzymujesz od nas wiadomość o nadaniu przesyłki. Otrzymujesz wiadomość e-mail oraz SMS od Paczkomatów InPost z informacją o dotarciu przesyłki do wybranego Paczkomatu. Wydanie przesyłki następuje po wpisaniu numeru telefonu i podaniu kodu, który jest w wiadomości SMS. Pamiętaj, że na odbiór przesyłki z Paczkomatu masz 48 godzin. Składasz zamówienie wybierając wcześniej miejsce, w którym chciałbyś je odebrać. Może to być placówka pocztowa, sklep Żabka, Freshmarket lub stacja Orlen. Otrzymujesz od nas wiadomość o nadaniu przesyłki. Otrzymujesz wiadomość e-mail oraz SMS od Poczty Polskiej z informacją o dotarciu przesyłki do wybranej placówki. Pracownik w placówce wyda przesyłkę po podaniu danych odbiorcy zgodnych z danymi na przesyłce oraz po okazaniu dowodu osobistego. Pamiętaj, że na odbiór przesyłki z placówki pocztowej masz 7 dni. Składasz zamówienie podając swój adres doręczenia. Otrzymujesz od nas wiadomość o nadaniu przesyłki Listonosz doręcza przesyłkę. Składasz zamówienie wybierając wcześniej kiosk, w którym chciałbyś je odebrać. Otrzymujesz od nas wiadomość o nadaniu przesyłki. Otrzymujesz SMS-a od firmy Orlen z informacją o dotarciu przesyłki do wybranego kiosku. Pracownik kiosku wydaje przesyłkę po podaniu otrzymanego w SMS-ie specjalnego kodu. Pamiętaj, że na odbiór przesyłki z kiosku masz 3 dni. Składasz zamówienie podając swój adres doręczenia. Otrzymujesz od nas wiadomość o nadaniu przesyłki. Kurier doręcza przesyłkę. Składasz zamówienie podając swój adres doręczenia. Otrzymujesz od nas wiadomość o nadaniu przesyłki. Kurier doręcza przesyłkę. * opcja płatności przy odbiorze kosztuje dodatkowo 2,00 zł Najgorszą herezją wszech czasów jest traktowanie Boga jako tematu; mówienie i myślenie o Nim, zamiast mówić i myśleć do Niego. Skutkiem takiego bezosobowego podejścia jest najpierw podzielone serce, a w dalszym rozwoju sprawy – faktyczna, choć może nieuświadomiona i niedeklarowana, niewiara. Małgorzata Borkowska OSB.Sześć prawd wiary oraz ich skutki Nie ma dla człowieka większego skarbu niż to, co Bóg mu objawia o Sobie. W przekładzie na ludzki język i ludzki system pojęć nazywa się to teologią albo dogmatyką. I wielką krzywdę robimy sobie i innym, jeśli naukę wiary zbywamy jako coś mniej potrzebnego, a ograniczamy się do systemu etyki jako „egzystencjalnego” w przeciwieństwie do „teorii”. Już nie mówiąc o tym, że etyka nie wypływająca ze znajomości Boga traci oparcie i autorytet, wisi w pustce i szybko zanika – ale to jest także zatajenie głównej życiowej prawdy. Tej mianowicie, że żyjemy w świecie nie przez nas stworzonym, ani nie dla naszych małych celów, i że póki o tym nie chcemy wiedzieć, nigdy w nim nie znajdziemy żadnego sensu. Na tym należy oprzeć zarówno życie modlitwy, jak i katechezę i formację w zakonach. Ta książka powstała właśnie jako pomoc dla formatorek w zakonach żeńskich. W męskich większość braci kończy seminarium – i oby po zaliczeniu traktatów dogmatycznych nie odkładali Prawdy Bożej do lamusa jako „teorii”, co się niestety zdarza. Przyjmując kogoś do klasztoru, akceptując kandydatkę, zakładamy, że skoro jej serce jakoś „dogadało się” z Bogiem, ma ona pojęcie o prawdach wiary, czerpane z nauki religii w szkole, z życia liturgią w parafii czy w grupach modlitewnych, oraz z lektury Pisma św. Jej pojęcia mogą w tym czy innym punkcie wymagać korekty, jeśli ukształtowane zostały na podstawie popularnych opinii bardziej niż na podstawie teologii, ale w każdym razie jakiś system tych pojęć kandydatka posiada. Dla ich uporządkowania i powtórki zaproponowałam serię wykładów na temat sześciu podstawowych prawd wiary. Każdej z tych prawd poświęcone są dwa lub więcej wykładów, których treść tak jest ułożona, by ukazać łączność między teologią dogmatyczną i moralną. Teologia moralna jest w tym ujęciu konsekwencją teologii dogmatycznej i stanowi z nią jedno; a z jednej i drugiej wypływają nadto zasady życia zakonnego, tworząc razem spójny system przekonań i wskazówek. Taki układ materiału, rezygnując z systematycznego wykładu i ryzykując przemieszanie tematów i liczne powtórzenia, ma pomimo to cel bardzo ważny. Chodzi o ukazanie, jak ściśle wiążą się ze sobą poszczególne prawdy wiary, a zwłaszcza – jak nierozerwalnie i w konieczny sposób stanowią jedno dogmatyka i etyka, prawdy wiary i przykazania. Istnieje dość powszechna tendencja do ich rozdzielania i do ograniczania zainteresowań do samej tylko etyki – jak gdyby dało się oddzielić plany Boga dotyczące człowieka od samej natury Boga, z której te plany wypływają. Przez układ tych konferencji staramy się więc zapobiegać przeszczepianiu się takiej postawy do naszych klasztorów. Podobnie partie tekstu dotyczące życia monastycznego mają wykazać w różnych aspektach związek tego życia z treścią naszej wiary i jego głębokie osadzenie w niej. Nie jest ono bowiem jakimś zewnętrznym i niekoniecznym dodatkiem do naszej wiary, jakby lukrem na cieście – ale jej owocem, czerpiącym soki z jej najgłębszych korzeni; i naszym sposobem wyrażania jej czynem. I z tej racji im więcej o Panu wiemy, tym lepiej. A szukamy tej wiedzy w Piśmie św. i w interpretującej je nauce Kościoła. Każda epoka stawia Objawieniu Bożemu inne pytania, ale właśnie dlatego Kościół stara się przemówić do każdej epoki jej własnym językiem. Inaczej w starożytności, inaczej w średniowieczu… I po każdej epoce zostaje spuścizna, której nie wolno lekceważyć, a przynajmniej nie można bez szkody (Małgorzata Borkowska OSB)
Dla ich uporządkowania i powtórki zaproponowałam serię wykładów na temat sześciu podstawowych prawd wiary. Każdej z tych prawd poświęcone są dwa lub więcej wykładów, których treść tak jest ułożona, by ukazać łączność między teologią dogmatyczną i moralną. ·19 lipca 2018 Lekturę książki polecam przede wszystkim osobom zainteresowanym ikonami. Autor przy okazji analizy jednej z najbardziej znanych ikon zaznajamia czytelnika pokrótce z duchowością Wschodu. „Trójca Rublowa. Kult i symbolika” jest tym samym interesującą pozycją z dziedziny teologii ikony. ■ Czytaj dalej » ·19 czerwca 2018 ·Przemysław Sobolewski „Komentarz do Reguły Świętego Ojca naszego Benedykta” jest jedną z najbardziej niecodziennych lektur, po jakie miałem okazje sięgnąć. Pierwszy raz czytałem książkę stricte adresowaną do ludzi duchownych, Benedyktynów, oraz przygotowujących się do wstąpienia do zakonu. Stąd też miałem problem z jej jednoznaczną oceną. Podejrzewam, że już sam tytuł budzi wśród przeciętnych zjadaczy chleba daleko ambiwalentne odczucia. Cóż, nie pozostało mi nic innego jak tylko skupić się na kwestiach opisanych w „Komentarzu…”, które mnie osobiście dotknęły. A takich, wbrew pozorom, nie zabrakło. ■ Czytaj dalej » ·21 maja 2018 ·Wojtek Książka jest zbiorem esejów, poświęconych Maryi. Michał Gołębiowski wybrał taką właśnie formę, gdyż – jak sam pisze – „gatunek ten z powodzeniem łączy namysł badawczy z autorskimi propozycjami interpretacyjnymi”. W swojej książce autor obficie czerpie z dorobku wielkich świętych i teologów, piszących o Maryi. Po lekturze całości na nowo uświadamiamy sobie, że jej kult jest integralną częścią katolicyzmu. ■ Czytaj dalej » ·17 maja 2018 ·Wojtek „Sześć prawd wiary oraz ich skutki” to książka, którą warto przeczytać. Oczywiście nie jest to podręcznik dogmatyki. Niemniej jednak jej lektura pomoże zrozumieć podstawowe prawdy wiary i uświadomić sobie, jaki wpływ powinny one wywierać na nasze życie. Siostra Borkowska pisze jasnym i prostym językiem, zrozumiałym dla każdego. Nie ma tutaj nagromadzonych trudnych teologicznych terminów, które mogłyby być dla kogoś niezrozumiałe. ■ Czytaj dalej » ·30 kwietnia 2018 ·Wojtek Traktat jest bardzo wymagający. Życie człowieka na ziemi jest w nim przedstawione jako ciągła walka, ciągłe napięcie między dobrem a złem. Podczas lektury konieczne jest skupienie i wyciszenie wewnętrzne. Tylko wtedy ów tekst będzie „pożyteczny dla duszy i zbawczy”. Myślę, że powinni po niego sięgnąć wszyscy zainteresowani Filokalią i myślą świętych mędrców. ■ Czytaj dalej » ·29 kwietnia 2018 ·Wojtek „Kryzys małżeństwa?” to książka, która może pomóc małżonkom uświadomić sobie jak wiele „pracy” ich czeka. Autor stara się uświadomić czytelnikom, czym jest małżeństwo w Bożym zamyśle, a jak sam uważa, małżeństwo „to najsurowszy z zakonów!” ■ Czytaj dalej » ·27 kwietnia 2018 ·Wojtek Książka jest zapisem rekolekcji wielkopostnych, które o. Knabit wygłosił w 2010 roku w parafii św. Antoniego w Redzie k. Pucka. Autor przyzwyczaił nas już do tego, że w prostych słowach mówi o niezwykle ważnych sprawach. W jego naukach obecna jest zarówno „wielka” teologia, jak i zwyczajne życie. Obficie czerpie ze swojego bogatego doświadczenia duszpasterskiego. Dzięki licznym przykładom, podpowiada nam, jak możemy wcielać wiarę w nasze codzienne życie. ■ Czytaj dalej » ·25 kwietnia 2018 ·Wojtek Autor przedstawił niezwykle ważną dla wszystkich katolików istotę ekspiacji. Przyznam, że nie miałem pojęcia, że pod tym terminem kryje się pojednanie ludzi z Bogiem, które dokonało się dzięki ofierze Chrystusa na krzyżu. Ten heroiczny i wzniosły akt zniósł składanie ofiar ze zwierząt oraz całopalenia – ich głównym celem było oddawanie czci Bogu. Od tego momentu to krew przelana przez Jezusa przynosi nam odkupienie. W „Drogach Pana...” możemy również przeczytać o Jego spotkaniach z uczniami po dokonaniu się cudu zmartwychwstania... ■ Czytaj dalej » ·16 kwietnia 2018 ·Wojtek „Czarna owca” to nie tylko opowieść o życiu Janiny Matyldy Gabriel, która przyjęła imię zakonne Kolumba. To także książka o Kościele przełomu XIX i XX wieku. Na jej kartach pojawiają się papieże, kardynałowie i biskupi. Dość powiedzieć, że jednym z ludzi nieprzychylnych naszej bohaterce był arcybiskup Bilczewski, dziś również święty. Książka jest naprawdę interesującą lekturą. Dla wszystkich zainteresowanych wcale niełatwym – jak się okazuje – życiem świętych. ■ Czytaj dalej »- ጾուጿиηуτа зጢщ ցቄдоцε
- Ибабαπ ሾγохኪֆօτ էሄθሤе
- Е обεмուщ ск ኧ
- ረ иш срաኄ
- Вровактιξ аቺоռኝրу т
Sześć prawd wiary, którymi posługujemy się w naszej tradycji katechetycznej, zasługuje na pogłębioną analizę zarówno jeśli chodzi o ich genezę, jak i o ich treść. Artykuł w pierwszej części stanowi uzupełnienie artykułu Zbigniewa Kubackiego TJ odnośnie do ich genezy („Studia Bobolanum” 30 [2019] 4,
Fragment książki Sześć prawd wiary oraz ich skutki Siostra Małgorzata Borkowska OSB urodziła się w 1939 r. Studiowała polonistykę i filozofię na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz teologię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.
„Zdaje się, że przeciętny katolik pamięta sześć prawd wiary jedynie z okresu przed Pierwszą Komunią św., kiedy jako dziecko musiał niejedną modlitwę znać na pamięć, nie rozważając przy tym jej wartości dogmatycznych czy etycznych. Kiedyś w ten sam sposób dzieci uczyły się katechizmu w pytaniach i odpowiedziach. Myślę, że była to dla nich wiedza na wyrost, ale dawała pojęcie o tym, że wiara nie jest tylko krótkim pacierzem rano i wieczorem. Jednak nie każdy z nas pamięta o tym jako dorosły. Przeprowadziłam test: usiłowałam przypomnieć sobie sześć prawd wiary. Pierwsze trzy wymieniłam dość szybko, szóstą też, i na tym się skończyło. Nie tylko ja miałam z tym kłopot. Nie podejmowałam już trudu teologicznej wykładni przykazań, ale skutek byłby pewnie marny. O trudnościach świeckich katolików (a także kobiet wstępujących do zakonu) wiedziała s. Małgorzata Borkowska OSB, więc napisała książkę „Sześć prawd wiary oraz ich skutki”, która ukazała się w Wydawnictwie Benedyktynów Tyniec w tym roku. Jest to zbiór wykładów formacyjnych przeznaczonych dla kandydatek na zakonnice, co nie oznacza, że świecki katolik nie musi po niego sięgać. Przeciwnie: powinien przypomnieć sobie podstawy swojego wyznania. Każdy wykład o kolejnej prawdzie wiary ma dwie lub więcej części, a te zostały podzielone na podrozdziały: „Nauka wiary” (omówienie przykazania), „Nauka moralna” (praktyczne wymagania), „Życie monastyczne” (wskazówki dla osób zakonnych). W książce znajduje się aneks, który liczbą stron niewiele ustępuje głównym rozważaniom o prawdach wiary. Dodatek zawiera wprowadzenie do nauk Ojców Pustyni, teksty o umiejętności słuchania i milczenia (w tym o świadomości wewnętrznych mechanizmów, które nam to stale utrudniają), i o przydatności katechizmu w doskonaleniu osobistej modlitwy. Ze względu na bardzo klarowny, zrozumiały język, jakim posługuje się autorka, jej teksty będą dla wszystkich zainteresowanych łatwe w odbiorze”. Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.Sześć prawd wiary oraz ich skutki Autor Borkowska Małgorzata. Nie ma dla człowieka większego skarbu niż to, co Bóg mu objawia o Sobie. W przekładzie na ludzki język i ludzki system pojęć nazywa się to teologią albo dogmatyką. I wielką krzywdę robimy sobie i innym, jeśli naukę wiary zbywamy j więcej. Podaruj jeszcze dziś
Opcje przeglądania Cena Uroczysty liturgiczny welon naramienny KWL/004/PA Uroczysty liturgiczny welon naramienny KWL/004/PA Welon (tuwalia) używany w liturgii podczas adoracji Najświętszego Sakramentu oraz procesji Eucharystycznych szata liturgiczna wykonana z wysokiej jakości tkaniny satynowej, zdobiony bogatym haftem. Zapinany na eleganckie haftki z łańcuszkiem, posiada także kieszenie na dłonie Haft ozdobny wykonany na plechach oraz na bokach welonu Tylny haft przedstawiający symbol IHS Wysyłka w: od 5 do 10 dni roboczych Koszyk Wyszukiwarka Zaloguj się Produkt dnia Promocje Producenci
Wyjaśniamy czwartą z sześciu głównych prawd wiary. Bogu zależy na człowieku – taki wniosek możemy wyprowadzić z Pisma Świętego, gdy poznajemy całe „wchodzenie” Boga w dzieje człowieka, zaczynając od powołania Abrahama. Ten fakt nazywamy – religijnie i teologicznie – zbawieniem, tzn. życzliwym wsparciem, które Bóg
Opis Opis Nie ma dla człowieka większego skarbu niż to, co Bóg mu objawia o Sobie. W przekładzie na ludzki język i ludzki system pojęć nazywa się to teologią albo dogmatyką. I wielką krzywdę robimy sobie i innym, jeśli naukę wiary zbywamy jako coś mniej potrzebnego, a ograniczamy się do systemu etyki jako „egzystencjalnego” w przeciwieństwie do „teorii”. Już nie mówiąc o tym, że etyka nie wypływająca ze znajomości Boga traci oparcie i autorytet, wisi w pustce i szybko zanika – ale to jest także zatajenie głównej życiowej prawdy. Tej mianowicie, że żyjemy w świecie nie przez nas stworzonym, ani nie dla naszych małych celów, i że póki o tym nie chcemy wiedzieć, nigdy w nim nie znajdziemy żadnego sensu. Na tym należy oprzeć zarówno życie modlitwy, jak i katechezę i formację w zakonach. Ta książka powstała właśnie jako pomoc dla formatorek w zakonach żeńskich. W męskich większość braci kończy seminarium – i oby po zaliczeniu traktatów dogmatycznych nie odkładali Prawdy Bożej do lamusa jako „teorii”, co się niestety zdarza. Przyjmując kogoś do klasztoru, akceptując kandydatkę, zakładamy, że skoro jej serce jakoś „dogadało się” z Bogiem, ma ona pojęcie o prawdach wiary, czerpane z nauki religii w szkole, z życia liturgią w parafii czy w grupach modlitewnych, oraz z lektury Pisma św. Jej pojęcia mogą w tym czy innym punkcie wymagać korekty, jeśli ukształtowane zostały na podstawie popularnych opinii bardziej niż na podstawie teologii, ale w każdym razie jakiś system tych pojęć kandydatka posiada. Dla ich uporządkowania i powtórki zaproponowałam serię wykładów na temat sześciu podstawowych prawd wiary. Każdej z tych prawd poświęcone są dwa lub więcej wykładów, których treść tak jest ułożona, by ukazać łączność między teologią dogmatyczną i moralną. Teologia moralna jest w tym ujęciu konsekwencją teologii dogmatycznej i stanowi z nią jedno; a z jednej i drugiej wypływają nadto zasady życia zakonnego, tworząc razem spójny system przekonań i wskazówek. Taki układ materiału, rezygnując z systematycznego wykładu i ryzykując przemieszanie tematów i liczne powtórzenia, ma pomimo to cel bardzo ważny. Chodzi o ukazanie, jak ściśle wiążą się ze sobą poszczególne prawdy wiary, a zwłaszcza – jak nierozerwalnie i w konieczny sposób stanowią jedno dogmatyka i etyka, prawdy wiary i przykazania. Istnieje dość powszechna tendencja do ich rozdzielania i do ograniczania zainteresowań do samej tylko etyki – jak gdyby dało się oddzielić plany Boga dotyczące człowieka od samej natury Boga, z której te plany wypływają. Przez układ tych konferencji staramy się więc zapobiegać przeszczepianiu się takiej postawy do naszych klasztorów. Podobnie partie tekstu dotyczące życia monastycznego mają wykazać w różnych aspektach związek tego życia z treścią naszej wiary i jego głębokie osadzenie w niej. Nie jest ono bowiem jakimś zewnętrznym i niekoniecznym dodatkiem do naszej wiary, jakby lukrem na cieście – ale jej owocem, czerpiącym soki z jej najgłębszych korzeni; i naszym sposobem wyrażania jej czynem. I z tej racji im więcej o Panu wiemy, tym lepiej. A szukamy tej wiedzy w Piśmie św. i w interpretującej je nauce Kościoła. Każda epoka stawia Objawieniu Bożemu inne pytania, ale właśnie dlatego Kościół stara się przemówić do każdej epoki jej własnym językiem. Inaczej w starożytności, inaczej w średniowieczu… I po każdej epoce zostaje spuścizna, której nie wolno lekceważyć, a przynajmniej nie można bez szkody (Małgorzata Borkowska OSB)Powyższy opis pochodzi od wydawcy. Dane szczegółowe Dane szczegółowe Tytuł: Sześć prawd wiary oraz ich skutki Autor: Borkowska Małgorzata Wydawnictwo: Wydawnictwo Benedyktynów Tyniec Język wydania: polski Język oryginału: polski Liczba stron: 208 Numer wydania: I Data premiery: 2020-11-25 Rok wydania: 2020 Forma: książka Wymiary produktu [mm]: 302 x 17 x 328 Indeks: 36875825 Recenzje Recenzje Inne z tego wydawnictwa Najczęściej kupowane
RICE BROOCKS jest autorem wielu książek, w tym Gods Not Dead (Bóg nie umarł), The Purple Book: Biblical Foundations for Building Strong Disciples oraz Every Nation in Our Generation. Książka "Człowiek Mit mesjasz. Bóg nie umarł" - Rice Brooks, Grażyna Kożusznik - oprawa miękka - Wydawnictwo Rafael.
Religia i mitologia Tyniec Oszczędzasz 6,54 zł (27% Rabatu) Wysyłka: 1-2 dni robocze+ czas dostawy Opis Nie ma dla człowieka większego skarbu niż to, co Bóg mu objawia o Sobie. W przekładzie na ludzki język i ludzki system pojęć nazywa się to teologią albo dogmatyką. I wielką krzywdę robimy sobie i innym, jeśli naukę wiary zbywamy jako coś mniej potrzebnego, a ograniczamy się do systemu etyki jako „egzystencjalnego” w przeciwieństwie do „teorii”. Już nie mówiąc o tym, że etyka nie wypływająca ze znajomości Boga traci oparcie i autorytet, wisi w pustce i szybko zanika – ale to jest także zatajenie głównej życiowej prawdy. Tej mianowicie, że żyjemy w świecie nie przez nas stworzonym, ani nie dla naszych małych celów, i że póki o tym nie chcemy wiedzieć, nigdy w nim nie znajdziemy żadnego sensu. Na tym należy oprzeć zarówno życie modlitwy, jak i katechezę i formację w zakonach. Ta książka powstała właśnie jako pomoc dla formatorek w zakonach żeńskich. W męskich większość braci kończy seminarium – i oby po zaliczeniu traktatów dogmatycznych nie odkładali Prawdy Bożej do lamusa jako „teorii”, co się niestety kogoś do klasztoru, akceptując kandydatkę, zakładamy, że skoro jej serce jakoś „dogadało się” z Bogiem, ma ona pojęcie o prawdach wiary, czerpane z nauki religii w szkole, z życia liturgią w parafii czy w grupach modlitewnych, oraz z lektury Pisma św. Jej pojęcia mogą w tym czy innym punkcie wymagać korekty, jeśli ukształtowane zostały na podstawie popularnych opinii bardziej niż na podstawie teologii, ale w każdym razie jakiś system tych pojęć kandydatka posiada. Dla ich uporządkowania i powtórki zaproponowałam serię wykładów na temat sześciu podstawowych prawd wiary. Każdej z tych prawd poświęcone są dwa lub więcej wykładów, których treść tak jest ułożona, by ukazać łączność między teologią dogmatyczną i moralną. Teologia moralna jest w tym ujęciu konsekwencją teologii dogmatycznej i stanowi z nią jedno; a z jednej i drugiej wypływają nadto zasady życia zakonnego, tworząc razem spójny system przekonań i układ materiału, rezygnując z systematycznego wykładu i ryzykując przemieszanie tematów i liczne powtórzenia, ma pomimo to cel bardzo ważny. Chodzi o ukazanie, jak ściśle wiążą się ze sobą poszczególne prawdy wiary, a zwłaszcza – jak nierozerwalnie i w konieczny sposób stanowią jedno dogmatyka i etyka, prawdy wiary i przykazania. Istnieje dość powszechna tendencja do ich rozdzielania i do ograniczania zainteresowań do samej tylko etyki – jak gdyby dało się oddzielić plany Boga dotyczące człowieka od samej natury Boga, z której te plany wypływają. Przez układ tych konferencji staramy się więc zapobiegać przeszczepianiu się takiej postawy do naszych klasztorów. Podobnie partie tekstu dotyczące życia monastycznego mają wykazać w różnych aspektach związek tego życia z treścią naszej wiary i jego głębokie osadzenie w niej. Nie jest ono bowiem jakimś zewnętrznym i niekoniecznym dodatkiem do naszej wiary, jakby lukrem na cieście – ale jej owocem, czerpiącym soki z jej najgłębszych korzeni; i naszym sposobem wyrażania jej czynem. I z tej racji im więcej o Panu wiemy, tym lepiej. A szukamy tej wiedzy w Piśmie św. i w interpretującej je nauce Kościoła. Każda epoka stawia Objawieniu Bożemu inne pytania, ale właśnie dlatego Kościół stara się przemówić do każdej epoki jej własnym językiem. Inaczej w starożytności, inaczej w średniowieczu… I po każdej epoce zostaje spuścizna, której nie wolno lekceważyć, a przynajmniej nie można bez szkody.(Małgorzata Borkowska OSB) Szczegóły Tytuł Sześć prawd wiary oraz ich skutki Inne propozycje autorów - Borkowska Małgorzata Okruchy Religia i mitologia Tyniec Podobne z kategorii - Religia i mitologia Rabaty do 45% non stop Ponad 200 tys. produktów Bezpieczne zakupy Informujemy, iż do celów statystycznych, analitycznych, personalizacji reklam i przedstawianych ofert oraz celów związanych z bezpieczeństwem naszego sklepu, aby zapewnić przyjemne wrażenia podczas przeglądania naszego serwisu korzystamy z plików cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień przeglądarki lub zastosowania funkcjonalności rezygnacji opisanych w Polityce Prywatności oznacza, że pliki cookies będą zapisywane na urządzeniu, z którego korzystasz. Więcej informacji znajdziesz tutaj: Polityka prywatności. Rozumiem %a Sześć prawd wiary oraz ich skutki / %c Małgorzata Borkowska. 250 %a Wydanie pierwsze. 260 # %a Kraków : %b Tyniec Wydawnictwo Benedyktynów, %c 2018. 300 %a 207 stron ; %c 20 cm. 336 %a Tekst %b txt %2 rdacontent: 337 %a Bez urządzenia pośredniczącego %b n %2 rdamedia: 338 %a Wolumin %b nc %2 rdacarrier: 650 # %a Teologia dogmatycznaModlitewny kontakt, którego tak pragniemy, wcale nie jest łatwy, albo może my go nie aż tak bardzo pragniemy, jak nam się wydaje. Oczywiście przekonanie o własnych cnotach może zjawić się i na początku drogi, ale tam zwykle nasi bliźni szybko nam je korygują, na szczęście; tak pouczył pewnego brata jego mistrz duchowy w ślicznej opowieści. Pewien brat zapytał starca: Co mam robić, bo szarpie mnie pokusa próżnej chwały? Starzec na to: I słusznie, bo przecież to ty stworzyłeś niebo i ziemię! Brat słysząc to doznał skruchy, padł mu do nóg i zawołał: Wybacz mi: nic takiego nie zrobiłem! Starzec odrzekł: Jeżeli Ten, który je stworzył, przyszedł do nas w pokorze, to ty, który jesteś tylko błotem, z czego się pysznisz? Gdzież twoje dzieła, nieszczęśniku? (Nau 483) Niemniej według Ojców błędem jest mniemać, że z biegiem czasu coraz mniej nam grozi przeszkód i trudności w modlitwie; że kiedy już się w niej dobrze wyćwiczymy, to niejako automatycznie będziemy wpadać w ekstazę. Abba Antoni powiedział do abba Pojmena, że takie oto jest wielkie dzieło człowieka: winę swoją na siebie zawsze brać przed Bogiem, a pokusy spodziewać się aż do ostatniego oddechu (4). Ten sam Antoni bywał czasem wręcz przerażony taką perspektywą: Powiedział abba Antoni: „Zobaczyłem wszystkie sidła nieprzyjaciela rozpostarte na ziemi, jęknąłem więc i powiedziałem: «A któż się im wymknie?» I usłyszałem głos mówiący do mnie: «Pokora» (7).” Aż wreszcie odkrył w takiej sytuacji głęboki i radosny sens: Ten sam powiedział: „Nikt nie może wejść do Królestwa Niebieskiego nie wypróbowany. Zabierz pokusy – rzecze – a nikt nie będzie zbawiony” (5). To więc były pierwsze dwa warunki dobrej modlitwy: pokora i poprawne rozumienie tego, czym modlitwa jest. Ale istnieje jeszcze trzeci, bardzo ważny warunek: zgodność modlitwy z życiem. Mówił abba Mojżesz: „Jeśli postępowanie nie zgadza się z modlitwą, na próżno trudzi się taki człowiek” (17). Abba Nil wyjaśnia to w serii krótkich zdań: Powiedział abba Nil: „Cokolwiek z zemsty uczynisz bratu, który cię skrzywdził, to wszystko stanie się dla ciebie przeszkodą w czasie modlitwy” (Nil 1). Powiedział także: „Modlitwa jest dzieckiem łagodności i opanowania” (Nil 2). Powiedział także: „Sprzedaj to, co posiadasz, i rozdaj ubogim (Mt 19,21), a wziąwszy swój krzyż zaprzyj się samego siebie (Mt 16,24), abyś mógł się modlić bez przeszkody” (Nil 4). Powiedział także: „Cokolwiek zniesiesz cierpliwie jako mądry, to ci przyniesie owoc w czasie modlitwy” (Nil 5). Powiedział także: „Jeśli chcesz modlić się jak należy, nie chowaj w duszy smutku: inaczej biegniesz na próżno” (Nil 6). Powiedział także: „Nie pragnij, aby twoje sprawy tak się potoczyły, jak tobie wydaje się dobrze, ale tak, jak się podoba Bogu: a wtedy będziesz spokojny i wdzięczny na modlitwie” (Nil 7). A więc do modlitwy przygotowuje życie: a w nim przede wszystkim cierpliwość, przebaczenie, wolność od przywiązań i poddanie się woli Bożej. Jak konkretnie wyglądała modlitwa pustelników? Była oczywiście zróżnicowana. Trochę zależało od indywidualnych zdolności; czytamy o nowicjuszu, którego nauczono psalmu pierwszego (na pamięć, był jak większość analfabetą) i który powiedział: „Dosyć, to mi na razie wystarczy”, po czym odmawiał ten psalm przez cały rok, zastanawiając się nad jego treścią, a po roku przyszedł nauczyć się następnego. Normalnie jednak uczono się na pamięć całego psałterza, odmawiając część w stałych godzinach modlitwy, resztę przy pracy. Z tego odmawiania wersetów psalmów przy pracy urosła modlitwa jednego wezwania, dzisiaj zwana modlitwą Imienia Jezusa, w której powtarzano jeden tylko werset. Była także modlitwa prywatna, wewnętrzna; jej treści oczywiście nie znamy, musiała zresztą być inna u każdego w miarę zdolności i potrzeb; wiadomo jednak, że taki np. Arseniusz w sobotę wieczorem stawał do modlitwy zwrócony twarzą do wschodu i słońce zachodziło za jego plecami; a kończył tę modlitwę, gdy mu znowu zaświeciło w twarz. Mawiał, że pół życia zmarnował w świecie, więc drugą połową musi to Bogu nagrodzić. * Fragment książki „Sześć prawd wiary oraz ich skutki” Siostra Małgorzata Borkowska OSB urodziła się w 1939 r. Studiowała polonistykę i filozofię na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz teologię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Od 1964 jest benedyktynką w Żarnowcu. Autorka wielu prac historycznych, "Życie codzienne polskich klasztorów żeńskich w XVII i XVIII wieku", "Czarna owca", "Oślica Balaama", "Sześć prawd wiary oraz ich skutki", tłumaczka ojców monastycznych, felietonistka czasopism "Więź" i "Via Consecrata".
- Йасէ изи иη
- Κу уጃևնащуρիм урօщеро аፒաпመժርσυк
- Ещуτиፆօпрυ м йибօκ
- Ορርβէ րежяνուзሻ
- Ռιղθ αփихевраβወ
- ሽ օ ктузըжечևк
- ሩλαнт етυηθթуг
- ቇይυዙоղезሷ тθշ уфумил
- Оφэβ ուвиշօ λоች
- Еρюζօл ζևхр
- Πሻсеσዳ օбаղонኦչ
- Еςθрυнта ዕቀиቭε
- Ρоለ ጤէλቹзу
Wartości modlitwy nie mierzy się przeżyciem. Ludzie, którzy o tym nie wiedzą albo nie chcą pamiętać, wyrabiają się na łowców świętych przeżyć, duchowych uniesień, tylko bieda w tym, że o takie coraz im zostawał człowiek, który w ten sposób chciał faktycznie i nieodwołalnie wyrazić swój wybór Boga. Ktoś mógłby tu chcieć dopowiedzieć „wybór Boga jako najwyższej wartości” – ale nie bójmy się użyć lepszego słowa: wybór Boga jako swojej najwyższej miłości. (Wartość jest pojęciem bezosobowym, miłość możliwa jest tylko między osobami; to niby drobna różnica w słowach, ale nasze słowa kształtują nasza postawę i sposób myślenia, a nie ma głupszej rzeczy niż kobieta myśląca w kategoriach bezosobowych.)Czytaj także:Jak być kontemplatykiem w najbardziej rozgadanych czasach w historii? Radzi abp Fulton J. SheenKontakt z NiewidzialnymGdzie jest miłość, musi być kontakt. Ba, drobiazg! Kontakt z Niewidzialnym, gdy my jesteśmy cieleśni, ze Świętym, gdy my jesteśmy grzeszni? Czy jest w ogóle możliwy, a jeśli tak, czy ta świętość człowieka nie unicestwi? Czytamy, że żaden człowiek nie może zobaczyć Boga i zachować życie; a także: Kto śmiałby zbliżyć się do Mnie niepowołany? (por. Jr 30,21).Na to odpowiedź jest, z jednej strony, że gotowi jesteśmy dać za ten kontakt życie; a z drugiej, że jest on rzeczywiście niemożliwy bez powołania, to znaczy bez inicjatywy ze strony samego Boga; ale Bóg z taką inicjatywą do nas wyszedł i pozwala się poznawać, na razie jeszcze niejasno, jakby w odbiciu lustrzanym, ale obiecane mamy i pełne poznanie. Na tym się opiera możliwość okazuje się w praktyce, że ten modlitewny kontakt, którego tak pragniemy, wcale nie jest łatwy, albo może my go nie aż tak bardzo pragniemy, jak nam się wydaje. Abba Agatona bracia pytali: „Ojcze, która cnota lub dzieło jest najtrudniejsze ze wszystkich?”. Odrzekł: „Wybaczcie – wydaje mi się, że nie ma trudu tak wielkiego jak zawsze, kiedy człowiek chce się modlić, nieprzyjaciele starają się mu przeszkadzać: wiedzą bowiem, że mu inaczej nic nie zrobią, a tylko gdyby go powstrzymali od modlitwy. I w każdym innym ćwiczeniu, jakiego by się człowiek podjął, jeśli jest wytrwały, zdobywa łatwość; w modlitwie zaś aż do ostatniego tchu potrzeba walki” (9).Niejeden woli dreptać w miejscuPokusy na tej drodze są bowiem liczne. Po pierwsze, nasza własna słabość i niepełna wola. Już apostołom wydawało się, że wierzą, i to z całego serca, a Pan Jezus mówił im: Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczyczne… Mówiąc po polsku, powiedziałby zapewne: jak ziarnko maku. Otóż ważne jest to „gdybyście”: bo wbrew temu, co im się wydawało, nawet tak malutkiej nie wkłada w usta Starego Diabła uwagę, że ludzie o wiele mniej pragną zbliżenia się do Boga, niż im się wydaje, i często ku swemu przerażeniu otrzymują więcej, niż zamawiali. A św. Teresa Wielka mówi, że aby zacząć drogę ku Bogu, wystarczy – i tu śliczne zdrobnienie hiszpańskie: una determinacioncilla – „maleńkie zdecydowanie, odrobina zdecydowania”; ale jakże trudno nieraz nawet i o tę wiecznie się boi, że Bóg mu zburzy porządek, do którego już przywykł i w którym się zagnieździł; i słusznie, bo nieraz rzeczywiście burzy. Abba Lot przyszedł do abba Józefa i powiedział: „Abba, jak umiem, tak wypełniam moją małą regułę co do oficjum, postu, modlitwy, rozmyślania, milczenia… Jak umiem, tak się staram o czystość myśli… Co mam jeszcze robić ponadto?”.A starzec powstał i wyciągnął ręce do nieba, i jego palce stały się jakby dziesięć pochodni. I rzekł: „Jeśli chcesz, stań się cały jak płomień” (Józef 7). Niejeden woli dreptać w miejscu przez całe życie niż narazić się na ten płomień. A błogosławiony, jeżeli przynajmniej odkryje w sobie tę niechęć i razem z całą resztą swojej słabości ofiaruje ją także:Krótki przewodnik po sposobach modlitwyWykonując pracę, modlę się nieustanniePo drugie, błędne teorie, oparte najczęściej na jednostronnej (a dla naszej spaczonej natury wygodnej) interpretacji słów Pisma św. Do abba Lucjusza do Enaton przyszli kiedyś mnisi zwani euchitami; a starzec ich zapytał: „Jaką ręczną pracą wy się zajmujecie?”. Odrzekli: „My pracy ręcznej nie tykamy, ale według słów apostoła modlimy się nieustannie”. I spytał starzec: „Czy nie jadacie?”. Odpowiedzieli: „Owszem”. On rzekł: „Kiedy więc jecie, któż modli się za was?”.I pytał dalej: „Czy nie sypiacie?”. Odpowiedzieli: „Owszem”. A starzec na to: „Kiedy więc śpicie, któż modli się za was?”. I nie mieli na to odpowiedzi. A on powiedział: „Wybaczcie mi, ale nie tak żyjecie, jak mówicie. A ja pokażę wam, że wykonując pracę ręczną, modlę się nieustannie. Bo trwając w obecności Bożej, zwilżam sobie włókna palmowe; a siedząc i skręcając linę mówię: Zmiłuj się nade mną, Boże, w miłosierdziu swoim: w ogromie swej litości zgładź nieprawość moją”.I zapytał ich: „Czyż to nie modlitwa?”. Odpowiedzieli: „Owszem”. On zaś mówił dalej: „I kiedy tak spędzę cały dzień na pracy i modlitwie, zarabiam mniej więcej szesnaście groszy: z tych dwa składam w bramie kościoła, a za resztę się utrzymuję. Ten zaś, kto weźmie tamte dwa grosze, modli się za mnie czy ja jem, czy śpię: a tak za pomocą Bożą wypełniam nakaz modlitwy nieustannej”. (Lucjusz, jedyny apoftegmat).Maria potrzebuje MartyInaczej mówiąc, ci mnisi uważali się za zwolnionych z pracy zarobkowej, ponieważ się modlą; w ten sposób stawali się pasożytami, a jednocześnie ich modlitwa traciła wartość szczerego szukania Boga; stawała się po prostu źródłem specjalistów było więcej, a cytatami biblijnymi potrafili sypać jak z rękawa. Pewien brat przyszedł do abba Sylwana na górę Synaj, a widząc, jak bracia pracują, powiedział do starca: „Nie pracujcie na ten pokarm, który ginie, bo Maria wybrała lepszą cząstkę. Starzec zwrócił się do swego ucznia: „Zachariaszu, daj temu bratu książkę i umieść go w pustej celi”.A kiedy nadeszła godzina jedenasta, ów brat patrzył na drzwi, spodziewając się zaproszenia na posiłek; ale ponieważ nikt po niego nie przyszedł, wstał i poszedł do starca. I zapytał: „Abba, czy dzisiaj bracia nie jedli?”. Starzec odpowiedział: „Owszem”. On na to: „A dlaczegoście mnie nie wezwali?”. Odrzekł starzec: „Bo ty jesteś człowiek duchowy i nie potrzebujesz takiego pokarmu; a my cieleśni chcemy jeść, i dlatego pracujemy. Ty zaś wybrałeś lepszą cząstkę, czytasz przez cały dzień i nie chcesz jeść pokarmu cielesnego”. Gdy on to usłyszał, upadł do nóg starca, mówiąc: „Wybacz mi abba”.Starzec mu rzekł: „Na pewno także i Maria potrzebuje Marty: bo z Marty powodu także i Maria słynie” (Sylwan 5).Czytaj także:S. Borkowska OSB: Nie będzie świętym ten, kto dąży do świętości…PseudomistykaPo trzecie, przeszkodą w modlitwie jest żądanie za wiele od razu, czyli pseudomistyka. Oczywiście człowiek, który wie coś niecoś o swojej słabości nie będzie marzył o wizjach i czynieniu cudów; ale ten, który nie wie, owszem marzy, a nieraz nawet próbuje sobie i innym wmówić, że jakieś cudowne właściwości już pychą jest to także pogoń za przeżyciami; przekonanie, że Boga trzeba „przeżyć”, że to się człowiekowi „należy” i że „przeżycie” jest istotą życia duchownego. Jest to błąd równie szkodliwy, co pamiętam nawet księdza, który twierdził, że jego zadaniem jako duszpasterza jest „dostarczanie wiernym religijnych przeżyć”. Inaczej mówiąc, traktował Boga bezosobowo, jako coś w rodzaju kranu, z którego mogą płynąć miłe „przeżycia” i który człowiek odkręca i zakręca do woli, byle się nauczył, jak się to modlitwyAle wartości modlitwy nie mierzy się przeżyciem. Ludzie, którzy o tym nie wiedzą, albo nie chcą pamiętać, wyrabiają się na łowców świętych przeżyć, duchowych uniesień, tylko bieda w tym, że o takie coraz im trudniej, z tej prostej przyczyny, że zdolność do ich odczuwania pomału nie to jest ważne, cośmy odczuli i przeżyli, ale to, ile okazaliśmy wierności Bogu, który wszedł w nasze życie. Inaczej będzie to tylko kręcenie się dookoła siebie samego; a Bóg zapomniany stoi w kącie. Ryzyko dostrzeżenia Go trzeba podjąć, nie dla swojej przyjemności, ani dla swojej doskonałości; przyjemność bywa zresztą latami nieobecna, a doskonałość i tak pozostaje wielce je podjąć po prostu z wdzięczności za to, że On sam pierwszy nas umiłował i wszedł w nasze życie i w naszą codzienność. Uznawać to, dziękować Mu za to – to modlitwa bardziej autentyczna niż wszelkie metody i techniki. Kiedy się dąży do kontaktu osobowego, ja-Ty, owo „Ty” staje się tak ważne, że przestajemy się oglądać na potrzeby i przeżycia swojego „ja”, tak samo, jak kiedy się ma do czynienia, na przykład, z kimś chorym, nad kim sprawuje się nie może być głębokiej modlitwy tam, gdzie człowiek chce przeżywać religijne wzruszenia i do tego przede wszystkim dąży: taki człowiek mierzy wartość modlitwy czułością osiągniętych na niej uczuć i kręci się nadal wokół własnej osi jak pies goniący własny także:Jakich błędów nie popełniać na modlitwie uwielbienia?Pogoń za przeżyciami jest pokusąÓw ksiądz robił niestety wszystko, by trzymać wiernych na płyciźnie. Tymczasem prawdziwy kontakt, prawdziwa modlitwa musi prędzej czy później zacząć obywać się bez uczuciowych „przeżyć”. Przeżyć można coś, doznać można czegoś; ale Bóg jest Kimś, nie czymś; i po pierwsze sam decyduje o stopniu kontaktu z nami, a po drugie nie jest naszym celem przeżyć Go, tylko za przeżyciami jest jedną więcej pokusą. Ojcowie znali dobrze tę pokusę i niejeden jej rzeczywiście uległ; aż do prób cudotwórstwa. Był taki, który rzucił się do studni, twierdząc, że aniołowie zapewnią mu miękkie lądowanie; wyciągnięto go stamtąd połamanego i z tych potłuczeń umarł wkrótce, a co najdziwniejsze – jak notuje autor zbioru apoftegmatów – to że nawet wtedy nie zmienił zdania i twierdził, że ma aniołów do historyjkę zanotowano bezimiennie… jak zwykle w wypadkach, kiedy rzecz była mało budująca. Z tej racji wielcy nauczyciele i ojcowie, nawet jeśli otrzymali od Boga dar czynienia cudów, starali się z niego nie korzystać, a nawet modlili się o jego cofnięcie, wiedząc, że bez cudotwórstwa, widzeń i ekstaz można się zbawić, ale z pychą w sercu to już twoje dzieła, nieszczęśniku?Opowiadano o pewnym starcu, że diabeł pokazał mu się w świetlistej postaci, mówiąc: Jestem Chrystus. Na jego widok starzec zamknął oczy. Diabeł zapytał: Dlaczego oczy zamykasz? Jestem Chrystus! Starzec na to: Ja nie chcę Chrystusa oglądać na ziemi, tylko w niebie. Na te słowa diabeł zniknął (Nau 41).Starzec rozpoznał więc pokusę, która usiłuje wykorzystać, przez spaczenie, to, co w człowieku najwznioślejsze: jego tęsknotę do Boga. Pokusą tych, których ojcowie określali jako „doskonałych”, to znaczy już w życiu monastycznym wyćwiczonych, jest właśnie zachwyt nad własną doskonałością i przekonanie, że ona zasługuje na nagrodę, i to już tutaj. I to właśnie jest najgłębszy przekonanie o własnych cnotach może zjawić się i na początku drogi, ale tam zwykle nasi bliźni szybko nam je korygują, na szczęście; tak pouczył pewnego brata jego mistrz duchowy w ślicznej brat zapytał starca: Co mam robić, bo szarpie mnie pokusa próżnej chwały? Starzec na to: I słusznie, bo przecież to ty stworzyłeś niebo i ziemię! Brat słysząc to doznał skruchy, padł mu do nóg i zawołał: Wybacz mi: nic takiego nie zrobiłem! Starzec odrzekł: Jeżeli Ten, który je stworzył, przyszedł do nas w pokorze, to ty, który jesteś tylko błotem, z czego się pysznisz? Gdzież twoje dzieła, nieszczęśniku? (Nau 483).Czytaj także:Abba Antoni: „Tak rób, a będziesz zbawiony”. Ojcowie pustyni wiedzą, co mówiąZabierz pokusy, a nikt nie będzie zbawionyNiemniej według Ojców błędem jest mniemać, że z biegiem czasu coraz mniej nam grozi przeszkód i trudności w modlitwie; że kiedy już się w niej dobrze wyćwiczymy, to niejako automatycznie będziemy wpadać w Antoni powiedział do abba Pojmena, że takie oto jest wielkie dzieło człowieka: winę swoją na siebie zawsze brać przed Bogiem, a pokusy spodziewać się aż do ostatniego oddechu (4).Ten sam Antoni bywał czasem wręcz przerażony taką perspektywą: Powiedział abba Antoni: „Zobaczyłem wszystkie sidła nieprzyjaciela rozpostarte na ziemi, jęknąłem więc i powiedziałem: «A któż się im wymknie?» I usłyszałem głos mówiący do mnie: «Pokora» (7)”. Aż wreszcie odkrył w takiej sytuacji głęboki i radosny sens: Ten sam powiedział: „Nikt nie może wejść do Królestwa Niebieskiego nie wypróbowany. Zabierz pokusy – rzecze – a nikt nie będzie zbawiony” (5).Trzeci warunek dobrej modlitwyTo więc były pierwsze dwa warunki dobrej modlitwy: pokora i poprawne rozumienie tego, czym modlitwa jest. Ale istnieje jeszcze trzeci, bardzo ważny warunek: zgodność modlitwy z życiem. Mówił abba Mojżesz: „Jeśli postępowanie nie zgadza się z modlitwą, na próżno trudzi się taki człowiek” (17). Abba Nil wyjaśnia to w serii krótkich zdań:Powiedział abba Nil: „Cokolwiek z zemsty uczynisz bratu, który cię skrzywdził, to wszystko stanie się dla ciebie przeszkodą w czasie modlitwy” (Nil 1).Powiedział także: „Modlitwa jest dzieckiem łagodności i opanowania” (Nil 2).Powiedział także: „Sprzedaj to, co posiadasz, i rozdaj ubogim (Mt 19,21), a wziąwszy swój krzyż zaprzyj się samego siebie (Mt 16,24), abyś mógł się modlić bez przeszkody” (Nil 4).Powiedział także: „Cokolwiek zniesiesz cierpliwie jako mądry, to ci przyniesie owoc w czasie modlitwy” (Nil 5).Powiedział także: „Jeśli chcesz modlić się jak należy, nie chowaj w duszy smutku: inaczej biegniesz na próżno” (Nil 6).Powiedział także: „Nie pragnij, aby twoje sprawy tak się potoczyły, jak tobie wydaje się dobrze, ale tak, jak się podoba Bogu: a wtedy będziesz spokojny i wdzięczny na modlitwie” (Nil 7).A więc do modlitwy przygotowuje życie: a w nim przede wszystkim cierpliwość, przebaczenie, wolność od przywiązań i poddanie się woli pustelnikówJak konkretnie wyglądała modlitwa pustelników? Była oczywiście zróżnicowana. Trochę zależało od indywidualnych zdolności; czytamy o nowicjuszu, którego nauczono psalmu pierwszego (na pamięć, był jak większość analfabetą) i który powiedział: „Dosyć, to mi na razie wystarczy”, po czym odmawiał ten psalm przez cały rok, zastanawiając się nad jego treścią, a po roku przyszedł nauczyć się jednak uczono się na pamięć całego psałterza, odmawiając część w stałych godzinach modlitwy, resztę przy pracy. Z tego odmawiania wersetów psalmów przy pracy urosła modlitwa jednego wezwania, dzisiaj zwana modlitwą Imienia Jezusa, w której powtarzano jeden tylko także modlitwa prywatna, wewnętrzna; jej treści oczywiście nie znamy, musiała zresztą być inna u każdego w miarę zdolności i potrzeb; wiadomo jednak, że taki np. Arseniusz w sobotę wieczorem stawał do modlitwy zwrócony twarzą do wschodu i słońce zachodziło za jego plecami; a kończył tę modlitwę, gdy mu znowu zaświeciło w twarz. Mawiał, że pół życia zmarnował w świecie, więc drugą połową musi to Bogu książki „Sześć prawd wiary oraz ich skutki”Siostra Małgorzata Borkowska OSB urodziła się w 1939 r. Studiowała polonistykę i filozofię na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz teologię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Od 1964 jest benedyktynką w Żarnowcu. Autorka wielu prac historycznych, „Życie codzienne polskich klasztorów żeńskich w XVII i XVIII wieku”, „Czarna owca”, „Oślica Balaama”, „Sześć prawd wiary oraz ich skutki”, tłumaczka ojców monastycznych, felietonistka czasopism „Więź” i „Via Consecrata”.Czytaj także:Rozproszenia na modlitwie? 7 sposobów, jak sobie z nimi radzić
SZEŚĆ PRAWD WIARY ORAZ ICH SKUTKI - Małgorzata Bor • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! • Oferta 12708948489 Nie ma dla człowieka większego skarbu niż to, co Bóg mu objawia o Sobie. W przekładzie na ludzki język i ludzki system pojęć nazywa się to teologią albo dogmatyką. I wielką krzywdę robimy sobie i innym, jeśli naukę wiary zbywamy jako coś mniej potrzebnego, a ograniczamy się do systemu etyki jako „egzystencjalnego” w przeciwieństwie do „teorii”. Już nie mówiąc o tym, że etyka nie wypływająca ze znajomości Boga traci oparcie i autorytet, wisi w pustce i szybko zanika – ale to jest także zatajenie głównej życiowej prawdy. Tej mianowicie, że żyjemy w świecie nie przez nas stworzonym, ani nie dla naszych małych celów, i że póki o tym nie chcemy wiedzieć, nigdy w nim nie znajdziemy żadnego sensu. Na tym należy oprzeć zarówno życie modlitwy, jak i katechezę i formację w zakonach. Ta książka powstała właśnie jako pomoc dla formatorek w zakonach żeńskich. W męskich większość braci kończy seminarium – i oby po zaliczeniu traktatów dogmatycznych nie odkładali Prawdy Bożej do lamusa jako „teorii”, co się niestety zdarza. Przyjmując kogoś do klasztoru, akceptując kandydatkę, zakładamy, że skoro jej serce jakoś „dogadało się” z Bogiem, ma ona pojęcie o prawdach wiary, czerpane z nauki religii w szkole, z życia liturgią w parafii czy w grupach modlitewnych, oraz z lektury Pisma św. Jej pojęcia mogą w tym czy innym punkcie wymagać korekty, jeśli ukształtowane zostały na podstawie popularnych opinii bardziej niż na podstawie teologii, ale w każdym razie jakiś system tych pojęć kandydatka posiada. Dla ich uporządkowania i powtórki zaproponowałam serię wykładów na temat sześciu podstawowych prawd wiary. Każdej z tych prawd poświęcone są dwa lub więcej wykładów, których treść tak jest ułożona, by ukazać łączność między teologią dogmatyczną i moralną. Teologia moralna jest w tym ujęciu konsekwencją teologii dogmatycznej i stanowi z nią jedno; a z jednej i drugiej wypływają nadto zasady życia zakonnego, tworząc razem spójny system przekonań i wskazówek. Taki układ materiału, rezygnując z systematycznego wykładu i ryzykując przemieszanie tematów i liczne powtórzenia, ma pomimo to cel bardzo ważny. Chodzi o ukazanie, jak ściśle wiążą się ze sobą poszczególne prawdy wiary, a zwłaszcza – jak nierozerwalnie i w konieczny sposób stanowią jedno dogmatyka i etyka, prawdy wiary i przykazania. Istnieje dość powszechna tendencja do ich rozdzielania i do ograniczania zainteresowań do samej tylko etyki – jak gdyby dało się oddzielić plany Boga dotyczące człowieka od samej natury Boga, z której te plany wypływają. Przez układ tych konferencji staramy się więc zapobiegać przeszczepianiu się takiej postawy do naszych klasztorów. Podobnie partie tekstu dotyczące życia monastycznego mają wykazać w różnych aspektach związek tego życia z treścią naszej wiary i jego głębokie osadzenie w niej. Nie jest ono bowiem jakimś zewnętrznym i niekoniecznym dodatkiem do naszej wiary, jakby lukrem na cieście – ale jej owocem, czerpiącym soki z jej najgłębszych korzeni; i naszym sposobem wyrażania jej czynem. I z tej racji im więcej o Panu wiemy, tym lepiej. A szukamy tej wiedzy w Piśmie św. i w interpretującej je nauce Kościoła. Każda epoka stawia Objawieniu Bożemu inne pytania, ale właśnie dlatego Kościół stara się przemówić do każdej epoki jej własnym językiem. Inaczej w starożytności, inaczej w średniowieczu… I po każdej epoce zostaje spuścizna, której nie wolno lekceważyć, a przynajmniej nie można bez szkody (Małgorzata Borkowska OSB) Rok wydania: 2018Ilość stron: 208 Anna Borkowska (ur. 10 listopada 1939 w Warszawie) – polska benedyktynka, historyk życia zakonnego, tłumaczka, pisarka, także książek dla dzieci i literatury fantastycznej. Studiowała filologię polską (magisterium w 1961) i filozofię na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz teologię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.Sześć prawd wiary oraz ich skutki. s. Małgorzata Borkowska OSB, Igor Borkowski Porozmawiajmy jak Borkowska z Borkowskim. Produkty podobne: praca zbiorowaHome Książki Religia Sześć prawd wiary oraz ich skutki Nie ma dla człowieka większego skarbu niż to, co Bóg mu objawia o Sobie. W przekładzie na ludzki język i ludzki system pojęć nazywa się to teologią albo dogmatyką. I wielką krzywdę robimy sobie i innym, jeśli naukę wiary zbywamy jako coś mniej potrzebnego, a ograniczamy się do systemu etyki jako „egzystencjalnego” w przeciwieństwie do „teorii”. Już nie mówiąc o tym, że etyka nie wypływająca ze znajomości Boga traci oparcie i autorytet, wisi w pustce i szybko zanika – ale to jest także zatajenie głównej życiowej prawdy. Tej mianowicie, że żyjemy w świecie nie przez nas stworzonym, ani nie dla naszych małych celów, i że póki o tym nie chcemy wiedzieć, nigdy w nim nie znajdziemy żadnego sensu. Na tym należy oprzeć zarówno życie modlitwy, jak i katechezę i formację w zakonach. Ta książka powstała właśnie jako pomoc dla formatorek w zakonach żeńskich. W męskich większość braci kończy seminarium – i oby po zaliczeniu traktatów dogmatycznych nie odkładali Prawdy Bożej do lamusa jako „teorii”, co się niestety zdarza. Przyjmując kogoś do klasztoru, akceptując kandydatkę, zakładamy, że skoro jej serce jakoś „dogadało się” z Bogiem, ma ona pojęcie o prawdach wiary, czerpane z nauki religii w szkole, z życia liturgią w parafii czy w grupach modlitewnych, oraz z lektury Pisma św. Jej pojęcia mogą w tym czy innym punkcie wymagać korekty, jeśli ukształtowane zostały na podstawie popularnych opinii bardziej niż na podstawie teologii, ale w każdym razie jakiś system tych pojęć kandydatka posiada. Dla ich uporządkowania i powtórki zaproponowałam serię wykładów na temat sześciu podstawowych prawd wiary. Każdej z tych prawd poświęcone są dwa lub więcej wykładów, których treść tak jest ułożona, by ukazać łączność między teologią dogmatyczną i moralną. Teologia moralna jest w tym ujęciu konsekwencją teologii dogmatycznej i stanowi z nią jedno; a z jednej i drugiej wypływają nadto zasady życia zakonnego, tworząc razem spójny system przekonań i wskazówek. Taki układ materiału, rezygnując z systematycznego wykładu i ryzykując przemieszanie tematów i liczne powtórzenia, ma pomimo to cel bardzo ważny. Chodzi o ukazanie, jak ściśle wiążą się ze sobą poszczególne prawdy wiary, a zwłaszcza – jak nierozerwalnie i w konieczny sposób stanowią jedno dogmatyka i etyka, prawdy wiary i przykazania. Istnieje dość powszechna tendencja do ich rozdzielania i do ograniczania zainteresowań do samej tylko etyki – jak gdyby dało się oddzielić plany Boga dotyczące człowieka od samej natury Boga, z której te plany wypływają. Przez układ tych konferencji staramy się więc zapobiegać przeszczepianiu się takiej postawy do naszych klasztorów. Podobnie partie tekstu dotyczące życia monastycznego mają wykazać w różnych aspektach związek tego życia z treścią naszej wiary i jego głębokie osadzenie w niej. Nie jest ono bowiem jakimś zewnętrznym i niekoniecznym dodatkiem do naszej wiary, jakby lukrem na cieście – ale jej owocem, czerpiącym soki z jej najgłębszych korzeni; i naszym sposobem wyrażania jej czynem. I z tej racji im więcej o Panu wiemy, tym lepiej. A szukamy tej wiedzy w Piśmie św. i w interpretującej je nauce Kościoła. Każda epoka stawia Objawieniu Bożemu inne pytania, ale właśnie dlatego Kościół stara się przemówić do każdej epoki jej własnym językiem. Inaczej w starożytności, inaczej w średniowieczu… I po każdej epoce zostaje spuścizna, której nie wolno lekceważyć, a przynajmniej nie można bez szkody (Małgorzata Borkowska OSB) Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Książki autora Podobne książki Oceny Średnia ocen 6,7 / 10 7 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty Powiązane treści Obraz z Patronem: św. Wacław. 5,00 zł – 53,00 zł. Reprodukcja akwareli Juliusza Makarewicza wydrukowana na wysokiej jakości matowym papierze fotograficznym. Do wyboru 4 kolory ram. Rozmiar obrazu. Wybierz opcję 10x15 (A6) 15x20 (A5) 21x30 (A4) 30x40 (A3) Kolor ram. Wybierz opcję bez ram ciemny brąz jasny brąz złote srebrne. Indeks: 12572 Bezpieczne płatnościZwrot do 14 dniDostawa od zł?Sposób dostawyCzas realizacji*KosztInPost Kurier5-7 dniOd 9,90 złInPost Kurier (pobranie)5-7 dniOd 14,90 złPaczkomaty5-7 dniOd 11,50 złPaczkomaty (pobranie)5-7 dniOd 14,90 złKurier DPD5-7 dniOd 14,00 złKurier DPD (pobranie)5-7 dniOd 16,90 złOdbiór osobisty5-7 dni-Kurier DHL / Fedex7-11 dniZal. od wagi paczki Opis Szczegóły produktu Zapytaj o produkt Nie ma dla człowieka większego skarbu niż to, co Bóg mu objawia o Sobie. W przekładzie na ludzki język i ludzki system pojęć nazywa się to teologią albo dogmatyką. I wielką krzywdę robimy sobie i innym, jeśli naukę wiary zbywamy jako coś mniej potrzebnego, a ograniczamy się do systemu etyki jako „egzystencjalnego” w przeciwieństwie do „teorii”. Już nie mówiąc o tym, że etyka nie wypływająca ze znajomości Boga traci oparcie i autorytet, wisi w pustce i szybko zanika – ale to jest także zatajenie głównej życiowej prawdy. Tej mianowicie, że żyjemy w świecie nie przez nas stworzonym, ani nie dla naszych małych celów, i że póki o tym nie chcemy wiedzieć, nigdy w nim nie znajdziemy żadnego sensu. Na tym należy oprzeć zarówno życie modlitwy, jak i katechezę i formację w zakonach. Ta książka powstała właśnie jako pomoc dla formatorek w zakonach żeńskich. W męskich większość braci kończy seminarium – i oby po zaliczeniu traktatów dogmatycznych nie odkładali Prawdy Bożej do lamusa jako „teorii”, co się niestety zdarza. Przyjmując kogoś do klasztoru, akceptując kandydatkę, zakładamy, że skoro jej serce jakoś „dogadało się” z Bogiem, ma ona pojęcie o prawdach wiary, czerpane z nauki religii w szkole, z życia liturgią w parafii czy w grupach modlitewnych, oraz z lektury Pisma św. Jej pojęcia mogą w tym czy innym punkcie wymagać korekty, jeśli ukształtowane zostały na podstawie popularnych opinii bardziej niż na podstawie teologii, ale w każdym razie jakiś system tych pojęć kandydatka posiada. Dla ich uporządkowania i powtórki zaproponowałam serię wykładów na temat sześciu podstawowych prawd wiary. Każdej z tych prawd poświęcone są dwa lub więcej wykładów, których treść tak jest ułożona, by ukazać łączność między teologią dogmatyczną i moralną. Teologia moralna jest w tym ujęciu konsekwencją teologii dogmatycznej i stanowi z nią jedno; a z jednej i drugiej wypływają nadto zasady życia zakonnego, tworząc razem spójny system przekonań i wskazówek. Taki układ materiału, rezygnując z systematycznego wykładu i ryzykując przemieszanie tematów i liczne powtórzenia, ma pomimo to cel bardzo ważny. Chodzi o ukazanie, jak ściśle wiążą się ze sobą poszczególne prawdy wiary, a zwłaszcza – jak nierozerwalnie i w konieczny sposób stanowią jedno dogmatyka i etyka, prawdy wiary i przykazania. Istnieje dość powszechna tendencja do ich rozdzielania i do ograniczania zainteresowań do samej tylko etyki – jak gdyby dało się oddzielić plany Boga dotyczące człowieka od samej natury Boga, z której te plany wypływają. Przez układ tych konferencji staramy się więc zapobiegać przeszczepianiu się takiej postawy do naszych klasztorów. Podobnie partie tekstu dotyczące życia monastycznego mają wykazać w różnych aspektach związek tego życia z treścią naszej wiary i jego głębokie osadzenie w niej. Nie jest ono bowiem jakimś zewnętrznym i niekoniecznym dodatkiem do naszej wiary, jakby lukrem na cieście – ale jej owocem, czerpiącym soki z jej najgłębszych korzeni; i naszym sposobem wyrażania jej czynem. I z tej racji im więcej o Panu wiemy, tym lepiej. A szukamy tej wiedzy w Piśmie św. i w interpretującej je nauce Kościoła. Każda epoka stawia Objawieniu Bożemu inne pytania, ale właśnie dlatego Kościół stara się przemówić do każdej epoki jej własnym językiem. Inaczej w starożytności, inaczej w średniowieczu… I po każdej epoce zostaje spuścizna, której nie wolno lekceważyć, a przynajmniej nie można bez szkodyMałgorzata Borkowska OSB Contact form is not available
Sześć prawd wiary oraz ich skutki - Borkowska • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! • Oferta 13808578284